No nie mam pojecia, w jaki sposob nadrobie cale to grudniowe blogowanie :D Nie mam po prostu czasu, aby siasc przy laptopie, bo ciagle jestem w trasie, ciagle cos sprzatam albo jestem w pracy.
Teraz tez bardzo prawdopodobne jest to, ze bede musiala pracowac w swieta, bo wesela sa poprzenoszone z powodu obaw przed kolejnym nic nie wnoszacym lockdownem.
No dobrze, ale przejdzmy juz do notki. W tym roku postanowilam wprowadzic angielska zabawe/tradycje z elfem w roli glownej, czyli Elf on the shelf ( elf na polce ). Codziennie wymyslam jakies dowcipy i kawaly, ktore zrobil elf. Pierwszego grudnia elf pojawil sie z samego rana i dobieral sie do kalendarzy adwentowych Milosza. Milosz ma jeden kalendarz z czekoladkami, a drugi z klockami Lego. Nadia nie chciala zadnego kalendarza.
Czekajac na Krzyska, ktory mial cos do zalatwienia niedaleko domu, postanowilam, ze sobie troche pobiegam. Bylo okropnie zimno i jak juz przestalam biegac i musialam wracac taka nieubrana do domu, a do tego spocona i zgrzana, to myslalam, ze palce mi odpadna same.
Zaczelam tez swiateczne porzadki, czyli sprzatanie kazdego pomieszczenia cm po cm. Zaczelam od kanciapy pod schodami oraz salonu. Najpierw chcialam posprzatac, a pozniej dekorowac dom.
Zapisalam nas tez na wolontariat. Musialam odebrac sprzet do sprzatania, czyli worki, takie szczypce, kamizelke, rekawiczki, kolo na ktore naciaga sie worek. Na sprzataniu bylismy dwa razy i konczymy na jednym worku, bo na dluzej Milosz nie ma sily ani ochoty.
Udalo mi sie sprzedac ubrania po Krzysku, a kolezance oddaje ubrania i zabawki po Miloszu. Wystawilam na sprzedaz rowniez Milosza zabawki jezdzace, czyli rower,hulajnoge i motorek - wszystko juz za male. A za darmo oddalam taki poddupnik do samochodu dla dziecka.
2 grudnia wzielismy sie wlasnie za sprzatanie okolicy, ale to bardzo zmudna praca :/
A i w tym zestawie jest rowniez apteczka.
Glownie dzien zlecial mi na sprzataniu i dekorowaniu salonu.
Ta naklejka na okno podoba mi sie wyjatkowo. Jest taka vintage, a ja bardzo lubie dekoracje swiateczne w takim stylu.
Milosza nogi raz wygladaja lepiej, raz gorzej. Tutaj chcialam podkreslic, ze nawet ta specjalna pizamka nie jest w stanie powstrzymac go przed drapaniem. Spojrzcie jakie ma straszne kolana, takie suche, pomarszczone, calkowicie odwodnione :/
Tego dnia elf chcial isc z Miloszem do szkoly i schowal sie w kurtce.
Zapraszam na vlogi i na mojego instagrama - joa86n
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz