Sobota to taki dzien tygodnia, ktory zwykle od rana do wieczora spedzamy poza domem. Wybieramy sie albo na wycieczke, albo w odwiedziny do znajomych, albo po prostu na dlugie zakupy. Jednak zawsze, gdy jestesmy w centrum, stolujemy sie w angielskiej restauracji-kawiarni, gdzie podaja smaczne obiady i nie tylko.
Obsluga juz nas zna. Wie, ze jestesmy z Polski i zawsze smiejemy sie, ze kolejna lekcja angielskiego zaliczona podczas zamowienia. Nadia sama odpowiada czy chce fasolke czy marchewke i groszek do obiadu :-) Na poczatku przychodzilismy tam tylko na kawe, ktora maja naprawde pyszna. Niestety czesto akurat tej kawy, ktorej chcielibysmy sprobowac, nie maja i wybieramy cos innego : ja caramel mocha albo cafe latte a Krzysiek hazelnut mocha. Ostatnio zamowil sobie chocolate mocha, ktora mu rowniez bardzo smakowala. Do kawy fajnie jest zjesc domowe ciasto : marchewkowe, jablecznik, cytrynowe a moze czekoladowe ?
Raj dla podniebienia, bol dla zebow - nie moge jesc niczego, co ma zbyt duza dawke cukru niestety ( albo stety dla mojej figury ).
Przepyszne sa rowniez ich nalesniki. Po prostu niebo w gebie. Nalesnik jest mieciutki. Dwa to w sam raz, zeby sie zapchac na spora czesc dnia. No chyba, ze ktos jest lasuchem i lubi zjesc wiecej :)
Tu wyzej mamy nalesniki ( pancakes ) z jagodami i smietana.
A tu nizej nalesniki z bananami i czekolada, a calosc posypana cukrem cynamonowym i polana sosem czekoladowym.
Czy ktos z Was moglby sie oprzec ? :-)
Restauracja posiada w swojej ofercie rowniez swieze panierowane ryby, salatki,kanapki, ziemniaki w mundurkach. Wszystkie skladniki do dan pozyskiwane sa z naturalnych zrodel i przygotowywane na miejscu. Jest to typowa angielska jadlodajnia z domowym jedzeniem.
Rzadko kiedy mozna zobaczyc Muzulmanow w tym miejscu, oni posilkuja sie w swoich lokalnych fast-foodach z miesem halal. Pisalam o takim miejscu TUTAJ. Tez jadalismy tam czesto, dopoki nie odkrylismy Butlers'a :-)
Krzyska ulubionym daniem obiadowym jest ...
A ja ostatnio zjadlam jacket potatoes z tunczykiem, serem i fasolka w sosie.
Maja rowniez zestawy obiadowe dla dzieci. Nadia czesto wybiera dla siebie paluszki rybne z fasolka po bretonsku albo z tluczonym groszkiem i marchewka. Zamiast frytek dostaje tluczone ziemniaki, a do picia albo swiezy sok pomaranczowy, milkshake lub smoothie.
Maja rowniez zestawy obiadowe dla dzieci. Nadia czesto wybiera dla siebie paluszki rybne z fasolka po bretonsku albo z tluczonym groszkiem i marchewka. Zamiast frytek dostaje tluczone ziemniaki, a do picia albo swiezy sok pomaranczowy, milkshake lub smoothie.
ale pyszności...głodna jestem :(
OdpowiedzUsuńOj, trzeba cos przekasic ;)
Usuńmy tez czasem do takiej restauracji w UK wpadamy :) :*
OdpowiedzUsuńU nas to juz taka sobotnia tradycja ;-)
UsuńPysznie wygląda i wierzę, że tak smakuje :)
OdpowiedzUsuńWiadomo, kazdy ma swoje ulubione smaki, ale jak dla mnie jedzenie jest tam bardzo dobre :-)
UsuńPysznie wygląda, szczególnie te naleśniki. A mam pytanie co to jest na talerzu na zdjęciu Roast Beef with Yorkshire Pudding- to co jest sosem polane:)) bo kurcze nie wiem:))
OdpowiedzUsuńTo jest pieczona wolowina, ale w plastrach :-)
Usuńaż zgłodniałam :)
OdpowiedzUsuńbardzo lubię tę angielską fasolkę w pomidorowym sosie :)
Nadusia tez jest jej wielka fanka :-)
Usuńzgłodniałam:D
OdpowiedzUsuńIdz pochrupac marchewke ;)
UsuńMy we wakacje trafiliśmy na świetną Naleśnikarnię o matko jakie tam mają pyszne naleśniki niebo w gębie ...właśnie wczoraj będąc na zakupach wstąpiliśmy na naleśniki :) Szkoda,że ta naleśnikarnia nie jest u nas w mieście bo byłabym tam częstym gościem :D:D
OdpowiedzUsuńAle te dania tam u Was pysznie wyglądają mmm zjadłabym :P
Nalesniki sa pycha :-)
UsuńMniam na deserki i kawe bym sie skusila...obiad? hmmm niekoniecznie :P
OdpowiedzUsuńJa tez rzadko jadam ich zestawy obiadowe z miesem ;)
UsuńNarobiłaś mi smaka na fasolkę po bretońsku :) Muszę zrobić, bo aż mi ślinka cieknie :)
OdpowiedzUsuńIch fasolka to taka nie dokonca fasolka po bretonsku - bo to taka zwykla w sosie pomidorowym, a dla mnie po bretonsku to musi byc tez z kielbaska ;)
Usuńmmmmmmmmmmmm, ależ pyszności, nie wiedziałam że angielskie jedzonko jest takie dobre (spotkałam się raczej z opinią negatywną ;)). U nas podobna tradycja, taka że jak mam lenia to dzwonię do ślubnego, że ma po robocie zahaczyć o restaurację/knajpkę bo dziś to on "gotuje" :D W naszej miejscowości mamy ulubiony bar (bar, ale jedzenie przepyszne i niestety bardzo drogie), ale z reguły jadamy w nim całą rodzinką wiosną/latem bo mieści się przy lesie, i zimą jest niestety niedogrzany (dzieciaki by pomarzły). Śliczniutką masz córeczkę :) Będę wpadać. Agacior
OdpowiedzUsuńWitam :) Milo mi, ze ktos nowy sie odezwal ;)
UsuńJa bardzo dlugo nie moglam przekonac sie do ich jedzenia, ale jak mam wybierac miedzy muzulmanskimi fast-foodami, a angielska kuchnia - to sklaniam sie ku temu drugiemu. Nie mam wiekszych zastrzezen do jedzenia tam, mogloby byc lepiej doprawione :-)
Fanka angielskiego jedzenia nie jestem,ale od czasu do czasu moge sie skusic:)My natomiast ukochalismy sobie knajpke wloska i tez juz to jest tradycja,ze wpadamy tam raz w tyg.Zdrowka zycze:)
OdpowiedzUsuńSuper napisane. Musze tu zaglądać częściej.
OdpowiedzUsuń