Tegoroczne Swieta niestety nie byly tak do konca super udane. Czas oczekiwania popsul nam nasz boiler i landlord, ktory nie potrafi rozwiazac tego problemu, mimo ze prosimy o to od miesiaca i on co chwile obiecuje, ze boiler zostanie wymieniony, ale jakos w tej kwestii nic sie nie zmienia. Dobrze, ze mamy takiego zaufanego Mr Joe, ktory bardziej interesuje sie naszym losem niz czlowiek, od ktorego wynajmujemy mieszkanie.
23 GRUDNIA
Poranek rozpoczelam jak zwykle od slow Milosza : mama juz jest ladny dzien, jestem glodny :P Pijac kawke w lozku i planujac kolejny dzien, odebralam telefon od K. i poszlam do pracy. W sumie nie powinnam wychodzic z domu, bo czekalam na kuriera z paczka od Moni i Arka. No i tak sie wlasnie zlozylo, ze minelam sie z kurierem doslownie 10 min. Jak weszlam do domu, to znalazlam awizo, ze paczka bedzie do odebrania na naszej poczcie. O tyle dobrze, ze blisko ;)
Po powrocie wzielam sie za lepienie pierogow ruskich. Wyszly lepsze niz te z kapusta i pieczarkami. Nawet im widelcem zrobilam ladne wzorki :P
Zrobilam rowniez ciasto na ciasteczka korzenne, w skrocie u nas zwane pierniczkami. Nadia szybko sie znudzila, a Fizio dzielnie walkowal i wycinal do samego konca. Nawet chcial, zebym mu dala formki wielkanocne :P
24 GRUDNIA
WIGILIA
Rano Krzysiek zabral Milosza do fryzjera, a pozniej zaszli na poczte po paczke. Fizio juz nie mogl sie doczekac, az zobaczy, co jest w srodku. Pozwolilam mu rozpakowac od razu tylko jeden prezent, a Miloszek od razu po ksztalcie rozpoznal, co jest w srodku :D I mowi, ze chce rozpakowac swoje hot wheelsy. Oczywiscie pozniej chcial rozpakowac wszystkie, ale juz mu nie pozwolilismy mowiac, ze reszta zostaje na wieczor. Swoje prezenty od Moni i Arka zostawilismy pod choinka w domu. Pozniej dolozylismy jeszcze duzy prezent od nas dla synka, a reszte prezentow zabralismy ze soba do M. i L.
Ogarnelam dom, siebie, przyszykowalam troche jedzenia, rzeczy na zmiane itp. , bo mielismy na noc zostac jednak u Madzi i Lukasza.
Wigilie spedzilismy wspolnie nie tylko z M. i L., ale rowniez z K. i E. oraz Bartkiem. Bylo calkiem wesolo, przyjemnie, sympatycznie i atmosfera byla swiateczna. Puscilismy sobie koledowanie z Polsatem , lecial Kevin :P Jedzenia bylo pod dostatkiem : sledziki, krokiety, barszczyk, salatka jarzynowa, ciasta, pierogi, ryba po grecku, uszka do barszczu, paszteciki. Nawet dzielenie sie oplatkiem nie bylo takie ''zle''. A po kolacji przyszedl czas oczywiscie na prezenty. Pomocnikiem Sw. Mikolaja byl w tym roku Bartus.
 |
| Fizio stan kolo taty, zrobie Wam zdjecie |
 |
| Usmiechnij sie synku |
Musialam sobie zrobic swoje manikiur, bo te paznokcie, ktore mialam zrobione na poczatku grudnia mi sie popsuly. Zostaly mi tylko te dwa ostatnie na kazdej rece :D
 |
| Nadia juz sie dostala do srodka, a Fizio dalej walczy :D |
25 GRUDNIA
I DZIEN SWIAT
Na drugi dzien po swiatecznym poczestunku i obejrzeniu filmu Przetrwac Swieta, wrocilismy do domku, a tam znow problemu z boilerem. Naprawde ktoregos razy poswiece na to osobna notke, ale teraz nie chce sie denerwowac. Fizio od razu zobaczyl, ze przy choince jest wielki prezent. Zabral sie za rozpakowywanie :-) Alez byl szczesliwy :) Jak tata skladal wielki garaz Hot Wheels, ja rozpakowalam swoj prezent od Moni. Jeszcze raz dziekujemy !
I DZIEN SWIAT
Na drugi dzien po swiatecznym poczestunku i obejrzeniu filmu Przetrwac Swieta, wrocilismy do domku, a tam znow problemu z boilerem. Naprawde ktoregos razy poswiece na to osobna notke, ale teraz nie chce sie denerwowac. Fizio od razu zobaczyl, ze przy choince jest wielki prezent. Zabral sie za rozpakowywanie :-) Alez byl szczesliwy :) Jak tata skladal wielki garaz Hot Wheels, ja rozpakowalam swoj prezent od Moni. Jeszcze raz dziekujemy !
 |
| Usmiech pt.'' Arnold Schwarzenegger''. My mowimy, ze to usmiech na Szwarcusia :P |
 |
| Super listonoszka od Moni |
 |
| Nasze super ekstra fotogeniczne mordki :P |
 |
| Moje prezenty :-) |
 |
| Od K. i E. |
 |
| Od Moni i Arka. |
 |
| Od Krzyska ;) |
 |
| Od Moni. Recznie szyta. |
Na sam wieczor mama zadzwonila na messanger i sobie pogadalismy. Oni mieli gosci z Polski, bo przyjechal do nich brat mamy z zona. Fajnie, bo nie siedzieli sami :) Ale wiem, ze mama chcialaby spedzic swieta ze swoimi dziecmi, wiec bedziemy musieli w koncu spelnic jej marzenie.
26 GRUDNIA
II DZIEN SWIAT
W sumie byl to zwykly dzien, wcale nie swiateczny, z ta roznica, ze w TV lecialy ciekawe filmy i bajki, wiec sobie ogladalam. Krzysiek byl w pracy od 7 do 15, a pozniej poszedl spac, bo znow szedl do innej pracy od 21.30 do rana. Milosz bawil sie autkami, swoimi prezentami, cos tam sobie ogladal, Nadia w sumie ciagle cos tam sobie rysowala, bo jak nie moze korzystac z telefonu, to rysuje. A na pozny obiad zjedlismy chicken curry z ryzem :D :D
II DZIEN SWIAT
W sumie byl to zwykly dzien, wcale nie swiateczny, z ta roznica, ze w TV lecialy ciekawe filmy i bajki, wiec sobie ogladalam. Krzysiek byl w pracy od 7 do 15, a pozniej poszedl spac, bo znow szedl do innej pracy od 21.30 do rana. Milosz bawil sie autkami, swoimi prezentami, cos tam sobie ogladal, Nadia w sumie ciagle cos tam sobie rysowala, bo jak nie moze korzystac z telefonu, to rysuje. A na pozny obiad zjedlismy chicken curry z ryzem :D :D
***
Bardzo Was przepraszam, ze nie zlozylam Wam na blogu zyczen swiatecznych. Mam jednak nadzieje, ze Swieta uplynely Wam w cudownej rodzinnej atmosferze :*
najważniejsze, że w większym gronie, nie samemu.
OdpowiedzUsuńOczywiscie. Tym bardziej, ze za rok M. i L. chca leciec na Swieta do Polski, a K. i E. zjezdzaja juz na stale do Polski, wiec w tym samym gronie sie nie spotkamy.
UsuńZnajomi, u ktorych bylismy, maja polska TV i tam lecial, wiec sila rzeczy, kazdy ogladal :D
OdpowiedzUsuń