5 grudnia tradycyjnie dzieci wieczorem wyczyscily swoje buty. Nadia, co prawda, twierdzi, ze Swiety Mikolaj nie istnieje, ale buta wyszorowala i na parapecie zostawila. Fizio za to nawet dokladnie przyjrzal sie podeszwom w swoich traperkach i odkryl na nich gwiazdki :)
Kiedy buciki byly czyste i lsniace powedrowaly na parapet, bo u nas tam wlasnie sie je zostawia. Wiem, ze w niektorych regionach prezenty znajduja w bucikach przy lozku, pod poduszka albo na balkonie.
Pozniej Miloszek przygotowal specjalny talerzyk dla Swietego Mikolaja i jego reniferow. Co prawda nie mielismy marchewki, chociaz bylam w Aldim i bralam ziemniaki ostatnio przy okazji innych zakupow, ale myslalam, ze marchewke jeszcze mamy :D W kazdym razie bylo mleczko, mince pie, banan i gruszka i troche orzeszkow ziemnych tez Fizio nasypal ;D
Pozniej mam same takie obgryzione jablka w misce ( patrz : dlon Milosza ) |
A kiedy dzieciaki byly juz w swoich lozkach, Swiety Mikolaj zakradl sie do salonu, troche nakruszyl, ale prezenty i smakolyki zostawil.
Nadia dostala troche inna paczke, bo zamiast czekolady byl popcorn, tortilla i bardziej kwasne slodycze, a do tego pieniadze i mini ksiazeczka do projektowania ubran.
Fizio dostal slodkosci, plasteline i dwa sachodziki. Byl bardzo szczesliwy.
6 grudnia
Mama tez cos znalazla w buciku, a pozniej po popoludniu przyjechal kurier z moimi rozowymi hantelkami. A tydzien temu zamowilam Krzyskowi rekawiczki na silownie w ramach Mikolajkowego prezentu, a do buta wsadzilam mu jego ulubione Reeses.
Przy okazji na jakis zakupow zaszlismy do Jyska i kupilam dla synka w ramach prezentu taki dywanik z droga. |
Fizio opuchniety, bo zaspany i zaplakany byl. |
Vlogi z tych dwoch dni beda w nastepnych notkach, gdzie zrobie podsumowanie tygodnia :-)
A u Was jak po Mikolajkach ? :-)
No pewnie, wazne ze cos znalazly :)
OdpowiedzUsuń