Majowe blogowanie 4.5.21 -> Wiadomosci z pierwszej reki, czyli troche o tym, co u nas slychac

 Wiekszosc moich postow ostatnimi czasy jest bardziej ogolnikowa niz prywatna, dlatego postanowilam troche wiecej napisac o tym, co tam u nas slychac. 

Krzysiek jest na rozdrozu. Dal wypowiedzenie w swojej dotychczasowej pracy, ale probuja go tam zatrzymac. Ma propozycje w innej, tutaj w miescie - takiej malej, ale bardzo dobrze prosperujacej firmie zajmujacej sie zupelnie czyms innym, niz piekarnia ;) Ja jestem za tym, zeby zmienil prace, ale K. ciagle sie waha. Plusem bylyby wolne weekendy i wszystkie inne swieta, ale minusem praca ponad po 10-12 h przez 4 dni w tygodniu. No zobaczymy :-) 

Poza tym K. intensywnie uczy sie do testow na prawo jazdy, a ja go dzielnie dopinguje. Na szczescie tfu tfu ( odpukac ) zdrowko mu dopisuje. Szpitale probujemy omijac z daleka :) Byc moze wroci do pracy na ochronie, chociaz jakos szczegolnie za tym nie teskni. 

Dni mijaja mi glownie na obowiazkach domowych i wypelnianiu platnych ankiet. Codziennie robie sobie trening z Monika Kolakowska, o czym pisalam w ulubiencach kwietnia. Zarobione pieniadze na ankietach czy skanowaniu rachunkow w aplikacji Shopix odkladam na oszczednosciowe :D Nie sa to jakies wielkie pieniadze, ale lepsze takie niz zadne ;) Czekam na wieksze poluzowania restrykcji w UK odnosnie organizowania wesel, wtedy pewnie bede mogla wrocic do tego, co robilam przed lockdownami. A jak nie, to czas zakasac rekawy i poszukac czegos innego. Niestety pracy na pelny etat podjac nie moge, bo musze Milosza prowadzic do szkoly i z niej przyprowadzac, a moj K. ma bardzo nienormowane godziny pracy, a jak zmieni na inna, to tym bardziej nie bedzie mogl tego robic. Praca na noc nie do konca mi opowiada, ale jak nie bedzie wyjscia, to trzeba bedzie i tak robic. Chociaz w nocy to ja lubie spac. Moge wczesnie wstawac, ale przed 22 lubie byc juz w lozeczku ;)

Nadia zaliczyla wizyte u fryzjera. Zdecydowala, ze chce sciac wlosy, troche je pocieniowac i zrobic sobie grzywke. Poszla razem z Krzyskiem, bo jakos oni sie bardziej dogaduja niz ja z nia :/ Ona to mi charakterem przypomina moja siostre, tez ciezko przemowic do rozsadku ;P Czasami mamy lepsze dni, czasami gorsze, ale jeszcze nie bylo wielkich klotni i trzaskania drzwiami, wiec mam nadzieje, ze przetrwamy ten nastoletni okres :D Czas tak szybko biegnie, ze szok. Przeciez niedawno to ja bylam nastolatka, a teraz moja corka bedzie 24 maja obchodzic swoje 13 urodziny ! Oficjalnie wkroczy w nastoletnosc. Nadia ma od jakiegos czasu taki etap - czarno w duszy, czarno wszedzie - ale wyglada mi to bardziej na taki manifest niz rzeczywisty stan jej ducha, bo czesto widze, jak probuje ukryc usmiech pod nosem, bo przeciez RADOSC nie wpisuje sie w jej sposob bycia ;P 

W szkole idzie jej ok. Na biezaco sprawdzam postepy w nauce. Czesto znajduje pochwaly od nauczycieli, wiec dobrze, ze sobie jakos radzi. Kolezanki tez ma, chociaz z reguly twierdzi, ze nie lubi ludzi i ludzie nie lubia jej, ale patrze na to troche z powatpiewaniem. Jest z niej troche taki introwertyk, ale na sile jej zmieniac nie bede. Mysle, ze z czasem bedzie lepiej. Niedlugo sa w szkole konsultacje, wiec sobie porozmawiam z niektorymi nauczycielami. Glownie chcialabym pogadac z pania od w-fu, ktora PODOBNO twierdzi, ze okres to nie choroba i Nadia ma cwiczyc, nawet jesli akurat przechodzi bardzo zle miesiaczke. To jest przciez mloda dziewczynka, wszystko w niej jeszcze buzuje, musi sie unormowac. Myslalam jeszcze nad rozmowa z tutorka, czyli wychowawca klasy o takich ogolnych sprawach. Mam cicha nadzieje, ze to nie beda spotkania online, bo ja wole rozmawiac na zywo jednak. 

O Miloszku tez mozna duzo napisac. Z radoscia chodzi do szkoly. Na poczatku mial problem z jednym chlopcem. Dokuczal mu, nawet na niego plul :/ Bylo mi przykro i poszlam do pani powiedziec, ze Miloszek mi cos takiego przekazal. Pani byla w szoku, ale obiecala, ze sie przyjrzy. Porozmawiala z tamtym chlopcem i od tamtego czasu jest ok. Nawet ostatnio Milosz mowil, ze mieli w szkole pogadanke o byciu milym, o tym, ze nie wolno mowic przykrych slow, ze nie wolno sie popychac, dokuczac sobie itd. Ma kilku kolegow, pare kolezanek. Dalej jednak myslimy o tym, zeby przepisac go do bardziej mieszanej szkoly, bo tutaj sa sami Muzulmanie i troche Rumunow, a Anglikow garstka, no i jeden Polak. 

Co do nauki, to niestety Milosz nie wykazuje takiego zamilowania jak jego starsza siostra. Sam z siebie w domu niczego nie zrobi, wiec staram sie zawsze cos tam z nim edukacyjnego porobic. Nadia umiala czytac po angielsku przed 5 urodzinami, Miloszowi to chyba nie grozi. Zlozy kilka slow sam, ale ogolnie to ciezko z nim jest. Duzo rzeczy go rozprasza. Woli sie bawic, grac w gierki ... Troche winy jest w tych lockdownach i nauczaniu z domu, ale tez i mojej, bo powinnam z nim robic tego wiecej, a ja nie mam sily go zmuszac :/ Za to jest bardzo aktywny fizycznie. Chcemy go zapisac na sztuki walki oraz pilke nozna. Po czasie wybierze sobie to, co mu bardziej odpowiada. Jest bardzo otwarty na nowe znajomosci. Usmiecha sie do ludzi, jest lubiany w naszym otoczeniu. To taki maly twardziel. Bedzie mi smutno, kiedy i on wyrosnie z bycia moim malutkim synusiem :) Z takich bardziej martwiacych spraw jest to, ze dokucza mu egzema i najprawdopodobniej alergia na cos. Ostatnio na w-fie turlali sie z gorki po trawie i pani przekazala nam, ze Milosz od razu mial cala czerwona szyje itd. Tego samego dnia probowalismy go zapisac do lekarza, ale kazali dzwonic nastepnego dnia od rana. Zanim udalo sie polaczyc z przychodnia Krzyska telefon wykonal ponad 30 polaczen. Kazali zrobic Miloszowi zdjecia skory, podali link, gdzie mialam to zrobic razem z opisem sytuacji. Specjalnie szlam do szkoly, robilam mu fotki w szkolnej lazience i spieszylam sie z wyslaniem, bo ten lekarz byl tylko do 15.30 i co ? I nic. Cisza. Jak sie czlowiek nie wkurzy, jak nie zrobi afery to nic nie zdziala u tego lekarza. Sluzba zdrowia na poziomie GP i przychodni jest po prostu tragedia. Pozniej juz jest lepiej, daja rade, ale uzyskanie skierowania, dobrej porady itd. graniczy z cudem. A zalezy nam na wizycie u alergologa, pulmonologa, na zrobieniu testow alergicznych. Nie chce, aby Milosz skonczyl z astma. 

To moze tyle na dzisiaj. Postaram sie troche czesciej relacjonowac to, co u nas slychac - jesli tylko bedzie o czym pisac i mam nadzieje, ze beda to same pozytywne sprawy ;)