Miloszek mial dzien wolny w szkole, dokladnie to ostatni piatek. Nauczyciele mieli jakies szkolenie i dzieci mialy przedłużony weekend. Postanowilam, ze wezme synka na spacer. Popatrzymy w rozne zakamarki, sprawdzimy co tam w miescie slychac.
Miloszek jak zawsze naciagnal mnie na frytki w Macu i jakies drobne zabawki. Zwykle bez tego nie wracamy do domu. Milko jest na ogol bardzo grzeczny i kochany, ale gdy poczuje wiatr w zaglach to biega wszedzie :)
Miloszek postanowil kolekcjnowac ... uwaga ... zawleczki od puszek :D
A kilka dni wcześniej bylismy na niedzielnym spacerku nad kanalem i w sklepie zoologicznym.
Slaba ta wiosna w Blackburn. Slonca malo, za to ciagle pada.
A wez nic nie mow. W zeszlym roku na lockdownie upal niesamowity, a w tym jak wolno podrozowac to prosze bardzo ... zimno :D
OdpowiedzUsuń