Nadia w srody zostawala dluzej po szkole, bo chodzila do klubu rekodziela, gdzie artystyczne dusze mogly sie troche wyszumiec :) Zajeci byli robieniem swiatecznych rzeczy, ktore dzisiaj rodzice i nauczyciele mogli zakupic. Byly to przerozne kartki, ozdoby choinkowe, papier do pakowania prezentow itd. Ceny byly bardzo niskie, a caly dochod przeznaczony byl na Hospicjum. Niestety za duzo kupic nie moglam, bo wzielam ze soba za malo drobnych :/
Oczywiscie musialam nabyc chociaz jedna rzecz zrobiona przez Nadie i byla to kartka. Na pewno w przyszlym roku wyslemy ja do rodzinki. Zakupilam rowniez ludzika z klamerki, bo wpadl mi w oko :) Najbardziej urzekl mnie jednak balwanek. To byla milosc od pierwszego wejrzenia. Nadia wywalczyla dla mnie znizke, poniewaz zabraklo mi 50p :)
Trzeba przyznac, ze dziecko moje jak chce, to potrafi bardzo starannie pisac. |
Oprocz tego dla wszystkich byly mince pie i gorace vimto, czyli typowe angielskie swiateczne ciasteczka oraz slodzony napoj.
widzisz, ja mam 31 lat, Nadia 10... i też jak chcę, to potrafię ładnie pisać :D a tak, to marzę gorzej niż kura pazurem, lekarzem chyba powinnam zostać ;)
OdpowiedzUsuńładne te ozdoby i kartka ;)
hahhaha no ja mam tak samo :) Wlasnych notatek na studiach rozczytac nie moglam :P
Usuń