Dzisiaj mielismy wizyte kontrolna u okulisty z Nadia. Okazalo sie, ze wzrok ma dobry i okularow nie potrzebuje. Jednak miala male problemy, zeby przeczytac niektore litery. Mowila, ze ich nie widziala, bo byly rozmazane. Mamy cwiczyc z nia przez tydzien, dzien w dzien bez zadnej przerwy. Ma oddalac dlugopis od nosa i przyblizac go tak blisko, az zobaczy dwa dlugopisy. I tak po kilkanascie razy. Zapisalismy ja na test wzroku, bo narzekala, ze boli ja glowa i oczy, zwlaszcza jak wracala ze szkoly.
Po badaniu ruszylismy na male zakupy. Dodam moze jeszcze, ze badanie wzroku bylo w Boots i bylo darmowe. No i ten Boots - oddzial z okularami itp. miesci sie w centrum handlowym. W sobote zawsze jest duzo ludzi w galerii, ale przed Swietami to juz calkowita tragedia. Zaszlysmy do Wilko, Primarka, B&M i po cos do jedzenia.
Nadusia w Primarku wybrala sobie nowa bluze. Nie kupuje jej sama ubran, bo ciezko trafic w jej gust. Od czasu do czasu zachodzimy do Primarka i ona sobie sama wybiera, co jej w oko wpadnie. Wzielam tez dwa przecenione lancuchy choinkowe i skarpetki do prezentu dla kolezanki :)
W Wilko zakupilam podgrzewacze i lukry do ozdabiania naszych piernikow, ktore zrobilysmy wczoraj u Madzi. Musze jeszcze dorobic ciasta, bo jakos malo ich wyszlo.
A w B&Mie Nadia chciala smakowe rurki do mleka i wzielam jeszcze czekolade do picia Areo, no i baterie, bo to zawsze jest potrzebne.
Przeszlysmy sie po miescie. Wskoczylysmy szybko do Matalana i tam sa fajne promocje na swiateczne ubrania, wiec jeszcze tam wpadne. A ogolnie to poszlam poszukac prezentu dla kolezanki. Wybralam dla niej kubek i zawieszke-brelok z literka M i fredzelkiem :)
Po przyjsciu do domu okazalo sie, ze byl kurier z paczka od mojej mamy i A. No i zostawil paczke u sasiada, bo zawsze tam zostawial. Tylko teraz sasiada tam nie ma, bo sie wyprowadzil i ktos inny sobie tam remontuje dom. I nikogo tam nie bylo, wiec sie zmartwilam, ze pewnie juz nikt nie przyjedzie i dopiero jutro ja odbiore. Na szczescie przyjechal ojciec tej kobiety, ktora paczke odebrala. Krzysiek poszedl, ale pan tak chetnie paczki oddac nie chcial. Najpierw sie upewnil, ze nalezy do nas :P
Paczka jak zawsze wypchana slodyczami po same brzegi, ale byly tez inne upominki. Selfie stick, szczotka jonizujaca, zegarek na reke, ciezarowka dla Miloszka, zawieszka z Nadii imieniem, torba i oczywiscie kartka z oplatkiem.
Dziekujemy !
Wkurzylam sie na swoj telefon, bo mi zdjecia poznikaly. Cale szczescie, ze ja mam ''chmure'' na google i mi sie tam wszystko zapisuje, bo bym chyba ten telefon w drobny mak rozwalila. I tak jak Krzysiek zobaczyl, jak sie zalamalam, ze nie mam filmikow na vlogmasow i bede musiala kombinowac, to stwierdzil, ze czas na nowy telefon dla mnie i najlepiej taki z super aparatem :P
A ! I dostalam slodki swiateczny szlafrok w Mikolaje.
Mam migrene caly dzien i na nic energii. Ale blogmas musi byc doprowadzony do konca :)
Dorzucam vlogmas z 21/12/18
i z 22/12/18
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz