Brak mi juz slow na angielska pogode. Mialam takie plany na dzisiejszy wieczor, a skonczylo sie tak, ze szybko wrocilysmy do domu zmokniete po same majtki. W miescie odbywal sie Festiwal Swiatla i przewidziano mnostwo atrakcji i pokaz fajerwerkow na sam koniec. Niestety tak padalo, ze tylko z Nadia i Miloszem wzielismy udzial w paradzie z latarniami. Nasza latarnie robil glownie Krzysiek na warsztatach przez dwie soboty.
Zaluje, ze ten paskudny deszcz pokrzyzowal nasze plany. Zawsze tak jest, ze jak cos fajnego sie u nas dzieje w miescie, to pogoda jest koszmarna :(
Ubralam tez nasza malutka biala choinke. Zazwyczaj stoi ona u Nadii w pokoju, ale w tym roku Nadia nie chciala zadnej choinki, a tej to juz w ogole :D Postawilam to nasze biale straszydlo w sypialni, a na dole bedziemy mieli duza zielona choinke. Planujemy kupic nowe drzewko na przyszly rok, ale poczekamy na wyprzedaze poswiateczne.
Miloszkowi sie podoba :D Robi ding ding bombkami, a nawet udalo sie mu ja zrzucic na ziemie :D
Cale szczescie, ze nie ma tam nic szklanego.
zahartowaliście się już, bo nie jesteście przeziębieni non stop po tych ciągłych przemoczeniach ;) ja bym chyba od razu dychała.
OdpowiedzUsuńdeszcz pewnie ogółem imprezę popsuł?
Teraz czas, zeby i Milosz sie zahartowal :D Impreza sie odbyla, ale w przyspieszonym tempie. My do konca nie zostalysmy, ale cos tam widzialam na zdjeciach :)
Usuń