Osoby, ktore sledza mnie od lat, zapewne wiedza, ze moj synek cierpi na egzeme. I to nie taka lagodna, a wrecz podpadajaca pod atopowe zapalenie skory. Niestety tutejsza przychodnia jakos nie bardzo chciala nam pomoc, a wrecz ostatnio robila pod gorke i miala problem, zeby wydawac dla Milosza specjalne kremy.
Niestety probowalismy roznych znanych nam sposobow, ale nic nie pomagala na dluzsza mete. W koncu wyprosilismy skierowanie do specjalisty i udalo sie nam odwiedzic ostatnio ( w srode 24.11. ) dermatologa. Wreszcie ktos sie nami, a dokladniej Miloszkiem zajal w profesjonalny sposob i nie zbyl nas stwierdzeniem, ze to PO PROSTU egzema.
To nie sa jakies tam malutkie czerwone plamki w zgieciach lokci czy przy kolanach. Sa dni ( bardzo wiele dni ), w ktorych Milosz jest caly wysuszony, pokryty czerwonymi rozlanymi plamami. Sa noce, gdzie ciagle sie drapie i nie spi, a jak on nie spi, to nie spie tez ja.
Do tego wyglada na to, ze Milko jest alergikiem. Tylko jeszcze nie wiemy, na co konkretnie ma alergie - na razie tylko mamy swoje przypuszczenia. Pani dermatolog mowila, ze jak dalej skora Milosza nie bedzie wygladala ok, to na nastepnej kontroli ( za 4 tygodnie ) wypisze skierowanie na testy alergiczne z krwi. Ja mam wrazenie, ze on ma alergie na wszystko - na roztocza, na siersc kota, trawe, a nawet wlasne lzy.
Byly takie momenty, ze jego buzia byla ekstremalnie wysuszona, az skora sie na nim luszczyla :(
Ja nigdy nie mialam problemow z egzema. Jako nastolatka borykalam sie z pokrzywka, mialam zrogowacenie przymieszkowe, ale nie egzeme. Moja babcia ze strony ojca za to wlasnie miala silna egzeme, wiec poszlo to jakos w genach. Nadia rowniez ma pokrzywke, ale nic wiecej, za to Fizio dostal alergie i egzeme :/
Zaczelismy sami szukac informacji w internecie, co mozna uzywac przy azs i egzemie. Kupilam mu olej z czarnuszki i jakies oczyszczajace syropy, a takze olej kokosowy. Ale oleje sprawdzaja sie tylko wtedy, gdy skora jest w miare wyleczona :(
Tak jak mowilam - to nie sa tylko rece i nogi, to rowniez szyja, kark, plecy, brzuch :( A nawet skalp :/
Wszystkie te zdjecia robilismy do dokumentacji medycznej, bo na slowo nikt nam wierzyc nie chcial, ze jest zle.
To jest okropne uczucie, kiedy nie mozesz pomoc wlasnemu dziecku. Kiedy widzisz, ze cierpi, ze go swedzi, ze go to dekoncentruje, a Twoje starania spelzaja na niczym, bo w przychodni twierdza, ze nic mu nie jest. Naprawde czasami trzeba niezla sciezke wydeptac, zeby w koncu cos sie ruszylo.
W nastepnej notce pokaze, jakie leki otrzymal lekarz i co dokladnie mowila pani dermatolog.
Ja juz nawet siebie obwinialam za ta jego egzeme, ze go nie nawilzalam wystarczajaco jak byl niemowlakiek itd. Tak mi go szkoda, bo ani kapieli w pianie, ani zabaw na basenie ... mam nadzieję,ze złagodzimy to jakoś.
OdpowiedzUsuń