Zaczynamy opisywanie kolejnych naszych tegorocznych grudniowych dni :-)
17 grudnia jak to zazwyczaj w niedziele siedzielismy w domku i ogladalismy filmy. Krzysiek pozniej pojechal do kolegi, a ja spedzalam dzien z dzieciakami.
W poniedzialek Nadia miala w szkole uroczyste zakonczenie Szkolki Militarnej, rozdanie medali i dyplomow. Wybralismy sie tam razem z Miloszem. Mlody byl grzeczny, dopoki pan nie zaczal wydawac donosnym wojskowym glosem komend dla uczniow - wtedy Milosz sie wystraszyl i zaczal poplakiwac :D
Po szkole zabralysmy sie z Nadia za pieczenie piernikow. Kupilam juz gotowa mieszanke, do ktorej trzeba bylo dodac tylko jajko i maslo i podsypywac maka. Wiem, wiem, ze wszystko mozna samemu zrobic i nawet jajko zniesc :P ale tez trzeba miec umiejetnosci, czas i mozliwosci, a ja niestety nie wszystkim tak doskonale operuje :P
Nastepnego dnia, we wtorek 19-stego, Nadia miala w szkole Christmas Party i ubrala swoja mikolajkowa sukienke. Spodobalo sie to Sw. Mikolajowi, ktory przyjechal rozdac kazdej klasie prezent - nowe ksiazki do biblioteczki klasowej. Powiedzial do Nadii : No tu jestes, w koncu Cie znalazlem :D ( niby, ze to jego zona :D ). Nadia pomagala mu przy rozdawaniu prezentow.
Rozdala tez calej klasie kartki swiateczne. A jeden z ''kolegow'' powiedzial, ze nie chce od niej kartki, bo on Swiat nie obchodzi i wyrzuci to do smieci. W zeszlym roku porwal kartke na Nadii oczach, bo byl na niej piesek, a on psow nie cierpi. Ogolnie chlopak jest bardzo niegrzeczny, niemily i obawiam sie, ze wychowywany w jakies fanatycznej rodzinie, bo od lat sa z nim problemy - nie ma szacunku do kolezanek z klasy ani do pani, a jego matka tez sie nieladnie zachowuje - ostatnio wepchala mi sie w kolejke, jak chcialam ruszyc wozkiem, to ona nagle wyprzedzila mnie i weszla przede mna. Chcialam ja przejechac, ze niby niechcacy, ale sama pod kola weszla, ale dalam sobie spokoj, bo obok stala nauczycielka i nie chcialam scen robic :P
Nadia tez dostala kilka kartek od kolezanek i jedna od Jamesa. James powiedzial, ze moze bedzie sie z Nadia bawil, jak bedzie dla niego i jego rodzicow mila i moje dziecko sie tym przejelo. Kiedys sie kolegowali bardzo mocno, ale Nadia na niego nakablowala i mial przez nia klopoty, wiec mu jego mama powiedziala, ze ma sie z nia nie zadawac :P A rzucal w jakis uczniow patykami, wiec Nadia uznala za stosowne doniesc do pani :P Taki z niej donosiciel paskudny. Ale miala pogadanke w domu :P Bob dal jej niezly wyklad na temat donosicielstwa i to jeszcze na swoich przyjaciol :P Teraz Nadia nic nie mowi pani, nawet jak jej samej ktos cos powie czy zrobi :P
Sroda ( 20-stego ) byla ostatnim dniem szkoly i dzieci konczyly o 14. Tego dnia mogly ubrac swiateczny sweterek, bo byl Christmas Jumper Day. Nadia jak zawsze wybrala swoja dzwoniaca bluzke z mopsem w przebraniu renifera :P
Zrobila dla Pani wlasnorecznie kartke. Zaczela we wtorek wieczorem i miala focha, ze nie moze jej dokonczyc, a to juz prawie 21 byla i chcielismy sie polozyc. A ona w placz, ze musi to dokonczyc. Mowie jej, zeby wziela do swojego pokoju kartke i mazaki, tam dokonczy i polozy sie spac, to ona w placz, ze ona sama sie nie polozy i tata musi. A Bob na rano do pracy chodzi, wiec czekac, az laskawie Nadia skonczy kolorowac mu sie nie chcialo.
Rano ja obudzilam do szkoly, to miala znow focha, ze za pozno i ona kartki nie dokonczy. I tak fochy sa dzien w dzien o byle pierdole i za kazdym razem to oczywiscie moja wina. Nie mam sil do wlasnego dziecka i nie potrafie jej wytlumaczyc, jak ma sie odzywac czy zachowywac. Obcy ludzie ja chwala, jaka to kochana, mila i taka uprzejma jest, a w domu nie ma do mnie zadnego poszanowania i traktuje jak sluzbe. I z tego wlasnie rodza sie miedzy nami konflikty, ktorych ja mam juz dosc :(
Po szkole i po obiedzie wlaczylam Grincha <3, ktorego z Dusia kochamy. Swieta bez Grincha, to nie Swieta :D Potem jeszcze obejrzelismy bajke Krolowa Sniegu 3 w takiej nowoczesnej wersji. Krzyska nie bylo, bo pojechal po prezent dla mnie :P
A Milosz zamiast spac postanowil powiesic ''pranie'' na ladowarce od laptopa :D
A w czwartek, czyli 21-ego, siedzielismy w domku, bo czekalam na kuriera, ktory mial dostarczyc paczke z Niemiec od mojej mamy i Andrzeja. Przyjechal dopiero poznym popoludniem. Babcia wie, jak ucieszyc Nadii zeby :D
Mocno wciagnela mnie ksiazka Katarzyny Bondy ''Sprawa Niny Frank''. Z pewnoscia siegne po wiecej tytulow tej pisarki.
Vlogmasik :)
Mocno wciagnela mnie ksiazka Katarzyny Bondy ''Sprawa Niny Frank''. Z pewnoscia siegne po wiecej tytulow tej pisarki.
Milosz jadl ryz ;D |
Vlogmasik :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz