Z Iwona znamy sie jeszcze z Polski, bo to sasiadka Krzyska, a zarazem siostra wujka Kiniasa :) Akurat mamy dzieci w podobnym wieku, bo Nadia jest z 2008, a Natalka z 2009, natomiast Alanek z 2015, a moj Milko z 2016 :)
Nie spotykamy sie bardzo czesto, chociaz mieszkamy w tym samym miescie. Ale jak juz sie spotkamy, to plotkom konca nie ma i tak mija mi u niej godzina za godzina, az sie z domu wychodzic nie chce, bo jest tak fajnie ;)
Tym razem wybralysmy sie z dzieciakami do parku. Park jest duzy, troche atrakcji ma, kilka placow zabaw, sciezki, zwierzatka, kawiarnia z lodami, sa tez toalety. No i pelno ludzi.
Pogode mielismy taka sobie. Nie padalo, ale wialo i bylo nie za cieplo, chociaz naszym dziewczynkom to nie przeszkadzalo.
W parku mozna rowniez poogladac zwierzatka. Sa konie, ptaki, male wiewiorki ( pregowce ), kroliki.
W parku sa rozne sciezki i stad zaczynaja sie rowniez szlaki dla piechurow, ale z wozkami to raczej nie da sie wspinac czy pokonywac zarosla, pola i laki.
Gdy wracalysmy na plac zabaw, zaczeli rozstawiac sie z darmowymi atrakcjami dla dzieci. Dziewczynki stanely w kolejce do malowania twarzy. Natalka chciala tecze, a Nadia liska. Tylko akurat ta pani, ktora ich malowala, talentem szczegolnym pochwalic sie nie mogla. Mialam wrazenie, ze pierwszy raz cos takiego robi :P
Chlopaki mieli wspolna synchronizacje. Usneli niemal w tym samym czasie. Moj Milosz jak nigdy usnal sam, bez jeczenia, w wozku, ktory nie poruszal sie wcale ! Az w szoku bylam, gdy do niego zajrzalam, a mu juz powieki sie zamykaly. Za to Alanek nie chcial spac spokojnie i Iwona musiala go podkarmic cycusiem na rekach :D Nasi chlopcy sami z cycka zrezygnowac nie chca. Ja nie wiem, jak to z moim bedzie ;P
No i Milko tak pieknie usnal, ale i szybko sie obudzil. A ja zawsze mowie, jaki to maruda jest itd., a on wsrod znajomych zawsze musi zrobic tak, ze wychodze na klamczuche :D
Oprocz malowania twarzy, mozna bylo jeszcze poskakac w dmuchancu, zrobic przypinke oraz maske.
Najlepsze, ze w domu takie obie pyskate, wygadane i w ogole, a w kolejce chociaz staly pierwsze to je trzy osoby wyprzedzily, bo sie upomniec nie umialy. A Nadia zamiast powiedziec, ze to jej kolej, to lzy w oczach i do mnie pretensje. Ech ...
No, ale w koncu sie zapytaly, kiedy one, bo juz czekaja i czekaja.
Obowiazkowo musialy byc lody, chociaz buzie wymalowane. Nadia ciagle panikowala, ze jej sie malowidlo z twarzy zmaze, wiec zwiazalam jej wlosy wysoko. Lubie ja w takich uczesaniach, bo uwazam, ze ladnie wyglada jak ma odslonieta szyje i czolo, ale Nadia tak nie lubi. Zreszta mozna to zauwazyc, bo niemal na kazdym zdjeciu jest rozczochrana :D
Lody byly wielkie i pyszne o smaku gumy do zucia. Zniknely w trybie natychmiastowym.
Wrocilysmy do cioci do domu. Wujek zrobil pyszny obiad. Zjedlismy. Dziewczyny szalaly na podworku,pozniej w domu. Chlopaki tez buszowali w salonie. Milosz ciagle probowal pstrykac przy wzmacniaczu, ale wolalam wujkowi Leszkowi palpitacji serca nie przyprawiac :P Wrocilysmy do naszego domu po 19.00, ale u cioci zawsze tak fajnie jest, ze sie do domu wracac nie chce :)
ależ piękne włosy mają dziewczyny! i w ogóle jakie śliczne są ;-)
OdpowiedzUsuńfajnie, że masz z kim wyjść, spotkać się, poplotkować.
a Milko? może nie jest taki straszny, tylko Ty już mniej cierpliwości masz? :P
Wlosiska to one maja cudowne. Natalka ma do tego z natury mocno krecone, wiec juz w ogole czad z czesaniem :D
UsuńA ja planuje sciac Nadii do ramion, chociaz z jej strony jest mocny sprzeciw, ale musze, bo raz, ze ktos jej w szkole przycial wlosy i ma nierowne, a dwa to placza sie i czasu na rozczesywanie tyle rano nie bedzie, jak sie szkola zacznie. A poza tym i tak odrosna :)
Jest straszny :P Ale cierpliwosci tez juz mi brakuje do niego. Jest tak mocno upierdliwy, ze bedzie marudzil do skutku :P
Tylko akurat wtedy konikow nie bylo w stajni, nad czym Nadia ubolewala :)
OdpowiedzUsuń