Jestem absolwentka turystyki i rekreacji, wiec chyba nic dziwnego, ze uwielbiam odkrywac nowe miejsca i bardzo relaksuje sie podczas podrozowania. Uwielbiam wszelkiego rodzaju zabytki i atrakcje turystyczne, zarowno muzea czy zamki, jak i te polozone na lonie natury. Potrafie docenic piekne widoki. I uwielbiam chodzic ;) Marzy mi sie jakas piesza wedrowka po tutejszych wzgorzach albo brzegiem morza ... naprawde :)
Od pewnego czasu chcialam jechac do lasu. Park mnie nie zadowalal, chcialam gestwine wysokich drzew, zapach igliwia, mrok, ten tajemniczy klimat. Las ma swoj niepowtarzalny urok i w jakis sposob wzbudza niepokoj, a jednoczesnie relaksuje.
Lasek, w ktorym bylismy, znajduje sie bardzo blisko Blackburn, a tuz za nim znajduje sie zbiornik retencyjny Dean Clough. Ogolnie tutaj w okolicach jest bardzo duzo takich zbiornikow.
Miloszek uwielbia wiatraki. Musimy koniecznie zabrac go pod sam wiatrak, zeby zobaczyl z bliska jaki jest wysoki i jak wyglada.
Blackburn ogolnie nie jest zbyt piekne, ale juz okolice sa cudowne !
Rzucanie szyszkami w siebie - super zabawa :P
Noca mozna tu nagrywac horrory.
Powykrecane, niemal magiczne drzewa pobudzajace wyobraznie.
Okolica stanowi 10.3 km petle szlakowa polozona w poblizu Blackburn. Szlak sluzy przede wszystkim do pieszych wedrowek, spacerow, biegania i wycieczek przyrodniczych.
Polaczenie tych wszystkich kolorow stanowi niesamowicie malowniczy pejzaz.
Nadia jest teraz na NIE, jesli chodzi o jakiekolwiek zdjecia :D
Krzysiek z Miloszem odkrywali tajniki przyrody i szukali mrowek pod wielkimi kamieniami.
W drodze powrotnej Fizio praktycznie zasypial, a to jakies 10 minut od domu autem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz