Zeby tradycji stalo sie zadosc, trzeba uwzglednic Miloszkowe postepy w 23 miesiacu jego zycia.
Jest kochany, slodki i czasami nieznosny, ale dajemy sobie z tym rade. Jedynie wielka histeria jest w sklepie, kiedy zobaczy jakis pojazd i koniecznie musi z nim wyjechac, dlatego juz sie nauczylam, ze albo omijam te drozsze sklepy albo zajezdzamy najpierw do jakiegos charity shopu i kupujemy autko za ''grosze''. Co u Miloszka jest na plus, to fakt, ze on z kazdej nowej zabawki bardzo sie cieszy i poswieca jej cala swoja uwage przez kilka dni, az np. nie dostanie czegos innego. Ale nie ma tak, ze cos u nas lezy i Milosz sie tym nie bawi wcale - chociaz to wlasnie pojazdy wszelkiego rodzaju i pilki ciesza sie jego zainteresowaniem najmocniej.
Nie mamy tez problemu ze snem. Ciagle ma jedna drzemke w godzinach 12.00-13.00, a pozniej na wieczor tez zasypia normalnie. Co prawda wciaz najlepiej zasypia mu sie przy mnie i do tego z reka na moich piersiach. Juz to sie stalo dla mnie tak normalne, ze przestalam zwracac uwage na to :P A trzeba jednak go tego oduczyc.
Ulubiona miejscowka to oczywiscie ta, gdzie mu nie wolno siedziec, czyli za nieuzywanym tv. Ostatnio zaczal sie rowniez chowac pod lozko. Czasami zaslania sobie twarz i mysli, ze go nie widac :)
Z mowa jest krucho. Powtorzy wszystkie litery z alfabetu i nawet poznaje niektore literki, zwlaszcza O, ale powtarzac slow to mu sie nie chce. Jak juz laskawie powtorzy, to usilnie przerabia to na swoje i tak zamiast nieba jest bibo, zamiast kocham cie jest kiko, a zamiast banan jest manan. No, ale cos tam mowi. Polecenia rozumie i wykonuje, chociaz psocic i sie przekomarzac tez lubi :)
Ksiazeczki mamy i ogladamy, chociaz na razie nie wykazuje nimi wielkiego zainteresowania. Kupilam mu kilka ksiazeczek z zadaniami edukacyjnymi dla 2-latka, to bedziemy rozwiazywac, kiedy juz zacznie cos wiecej rozumiec ;)
Jest bardzo podatny na wplyw Alana :D Patrzy w niego jak w idola. Wszedzie za nim chce chodzic i papuguje po starszym koledze.
Wie, ze trzeba chodzic za raczke i nie protestuje przy noszeniu plecaka. Sam sie nawet czesto domaga, ze mam mu zalozyc. To dla niego cos oczywistego. No i koniecznie na glowie musi byc czapka z daszkiem :)
Taki troche z niego niejadek i wybrzydzacz. Ziemniakow z koperkiem nie zje, jak sie ubrudzi, to zaraz krzyczy i trzeba mu czyscic raczki czy nozki. Lubi parowki, kabanosy, jogurty w tubce, owoce, chleb z maslem, ser. Ale ciezko, zeby zjadl obiad. Normalnie chyba w mamusie sie wdal, bo ja tez bylam kaprysnym dzieckiem, jesli chodzi o jedzenie.
Moje dzieciaki bardzo sie kochaja i lubia sie razem bawic. Milosz rozpoznaje Nadie na zdjeciach, rozpoznaje jej rzeczy i na widok swojej JAJI buzia mu sie cala smieje. Krzyczy wtedy JAJA JAJA i jest podekscytowany. Najbardziej lubi siedziec w jej pokoju i buszowac tam, gdzie mu nie wolno. Nadia na wiele mu pozwala, czesto odpuszcza jak cos zepsuje, ale sa tez i krzyki MILOSZ NIE RUSZAJ !
Misio ma swoje lozko obok naszego. Jak mu powiem, zeby szedl sie polozyc i przykryl kolderka, to pojdzie, ale jest bardzo nieszczesliwy i tylko czeka na sygnal, ze moze wbic sie do mnie albo ja ide do niego :)
Rozwoj :
- lgnie do innych dzieci
- strasznie lubi zwierzeta, caly sie trzesie na widok pieska czy kota
- jeszcze nie korzysta w pelni z nocnika, ale wie do czego sluzy
- probuje nas nasladowac np. cwiczy ze mna ; zamiata podloge; chce z tata sluchac muzyki na sluchawkach
- mowi po swojemu i nie chce powtarzac nowych slowek
- potrafi duzo przejsc na wlasnych nozkach, ale tez latwo go przekonac, zeby wrocil do wozka
- interesuje sie wszystkimi owadami, chce dotykac muchy i pszczolki na lace
- bardzo dobrze rzuca pilka
- buduje wysokie wieze, uklada drewniane puzzle
- kopie pilke z rozbiegu
- tanczy, skacze, biega, rzuca sie po podlodze :D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz