W lutym nazbierało mi się sporo ulubieńców,wpadło kilka nowości,ale i nie zapomniałam o stałych bywalcach w mojej kosmetyczce.
PIELĘGNACJA TWARZY
Nivea Daily Essentials - lekki nawilżający krem na dzień to nowość u mnie. Wcześniej używałam również Nivea, ale kremu z podkładem. Tym razem postanowiłam zakupić zwykły krem, abym mogła smarować się nim codziennie bez konieczności nakładania makijażu. Bardzo go polubiłam, ponieważ szybko się absorbuje, nie pozostawia tłustej powłoki na skórze, a do tego świetnie nadaje się pod makijaż.
Kolejnym kosmetycznym ulubieńcem jest regenerujący krem na noc Nivea Daily Essentials do cery normalnej i mieszanej, który używam już od bardzo długiego czasu i o którym na pewno mogliście poczytać w projektach denko.
W tej grupie znalazły się również dwa produkty firmy Garnier Skin Naturals. Jednym jest znany już Wam płyn micelarny ( KLIK ) , a drugim odświeżający tonik do twarzy. Doskonale wiecie, że uwielbiam ten płyn do demakijażu i pojawia się on u mnie regularnie od prawie roku. Natomiast tonik kupiłam już dawno temu, ale na początku nie byłam z niego zadowolona, ponieważ absolutnie nie nadawał się do demakijażu oczu. Używałam go (używam nadal ) dodatkowo na wieczór razem z micelem, Fajnie odświeża, domywa resztki makijażu, potu itd. z twarzy. Przeznaczony jest do cery normalnej i mieszanej.
PIELEGNACJA WLOSOW
Wciąż szukam idealnego szamponu do moich wlosow. Nie mam póki co swojego stałego ulubieńca, W Body Care kupiłam szampon z Loreal Paris Elvive, który zawiera mikro kryształki. Skusiłam się na niego ze względu na opakowanie i te mieniące się drobinki ;) Jestem z niego zadowolona. Dobrze się pieni, nie obciąża włosów, a razem z moja ukochana odżywką ( maska ) z Alterry ( kolejny ulubieniec ) , sprawia, ze moje włosy są miękkie i przyjemne w dotyku.
KOLORÓWKA - OCZY
W lutym postanowiłam wypróbować cienie z palety bhCosmetics 5th Edition, którą dostałam od Klavell. Używałam jej już wielokrotnie, ale zazwyczaj tylko 2-3 ulubione cienie, a reszta była nawet nietknięta. Pomyślałam, ze pobawię się i każdego dnia nakładałam sobie inny kolor i to trwa aż do dnia dzisiejszego, bo tych cieni jest tam aż 120 :D Maja dobra pigmentacje, chociaż trwałością nie grzeszą ( chociaż to tez zależy od cienia ).
Tak jak w styczniu, tak i w luty, a także i teraz moja ulubiona mascara jest ta z Catrice All Round. Niestety będę musiała rozejrzeć się za czymś innym, dostępnym w UK, bo mascara jest już na wykończeniu.
Bardzo często podkreślałam oko dwustronna kredka z Avon z serii Color Trend. Posiada ona z jednej strony odcień Midnight Blue,a z drugiej Pitch Black. Te kredki są bardzo wydajne i w miarę trwale.
No i nie może tu zabraknąć mojego ulubionego zestawu do brwi z Essence. Jeśli się nie mylę to od grudnia 2012 do teraz zużyłam 2 albo 3 takie zestawy, wiec to tylko świadczy o tym, jak bardzo są wydajne.
KOLOROWKA - TWARZ
Wyciągnęłam z czeluści mojej kosmetyczki podkład z MUA Matte Perfect o odcieniu migdałowym. Wydaje mi się jednak, ze jest on ciut za ciemny do mojej karnacji, wiec mieszam go z B.B. Cream z Mizon, który zawiera 45% śluzu ze ślimaka. On sam z kolei jest dla mnie za jasny i wyglądam w nim zbyt blado, ale oba wymieszane idealnie się spisują.
Często makijaż wykańczałam przy użyciu resztek wygładzającego prasowanego pudru z NYC, który zapobiegał nadmiernemu świeceniu się.
Innym produktem marki MUA był róż do polików o odcieniu BON BON, który używam od wieków i którego zużyć nie mogę, taki jest wydajny.
Przeprosiłam się także z rozświetlaczem od MeMeMe, który dostałam kiedyś tam w Glossy Box, gdy jeszcze subskrybowałam ich pudelka. Rozświetlacz nakładałam w okolice oczu i na nosek.
GADŻETY
Najczęściej makijaż nakładałam przy pomocy palców, ale świetnym wspomagaczem jest mój pędzel do różu z Eco Tools, który służy mi dzielnie od dwóch lat.
Nie jest to mój ulubieniec, ale to właśnie nim najczęściej nakładałam cienie na powieki - pędzelek do blendowania Beauty, kupiony za niewielka kwotę w Body Care. Niestety włosie jest twarde, a niektóre włoski zaczęły odstawać i kuc w powiekę.
PERFUMY
Zapach niezmiennie ten sam, czyli Coco Chanel Mademoiselle. Ale zakochałam się w nowym zapachu i mam na niego niebywałą chrapkę, a jest nim Angel od Thierry Mugler'a.
bardzo fajne zestawienie. Zaciekawil mnie rozswietlacz i bb krem ''ze slimaka'' :) Moze zrobisz recenzje, chetnie poczytam. Takiej duzej palety nigdy nie mialam ale jak mieszkalam w Polsce maz kupowal mi na rozne okazje duza palete z Ruby Rose taka z 54 kolorami albo 48? Dlugo mi zawsze sluzyla ..Obecnie obawialabym sie jednak ze nie uda mi sie wszystkich kolorow zuzyc. Super ulubiency pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńDziekuje :) Krem dostalam w spadku od kolezanki, ale chetnie podziele sie swoja opinia na blogu :) Ja tez nigdy tak wielkiej palety nie mialam, a teraz wlasnie z tej samej obawy, postanowilam codziennie nakladac inny kolor i chociaz czasami nie bardzo czuje sie np. w ostrych fioletach czy w czerni, to eksperymentuje ;D Nie kupuje juz zadnych cieni do powiek, bo mi ta paleta starczy na wieki :D No chyba, ze cos sie trafi w fajnej promocji :) Pozdrawiam rowniez :)
Usuń