Luty to krotki miesiac, a i tak nazbieralo sie nam sporo pustych opakowan po kosmetykach. Oczywiscie to nie jest tak, ze my to wszystko zuzywamy akurat w tym jednym miesiacu. Przeciez nie dalabym rady zuzyc tuszu do rzes czy podkladu przez miesiac. Naprawde :) Ten podklad, ktory obecnie uzywam ( od swieta :P ) mam od wakacji. Nawet szampon czy odzywka do wlosow starcza mi na dluzszy okres. No to co ? Zaczynamy ?
1. Zele pod prysznic Nivea Men Power Refresh, Lynx 2in1 SportBlast, Lynx XL Size Dark Temptation.
Dla Krzyska najwazniejsze jest to, zeby produkt byl zarowno zelem pod prysznic jak i szamponem do wlosow oraz dobrze sie pienil. Zapach odgrywa drugoplanowa role. Zele pod prysznic z Lynx bardzo lubi i czesto kupuje.
2. Krem do twarzy Nivea Men Originals - intensywnie nawilżający, odżywczy i wzmacniający cerę sucha, zmęczoną. To jest jego ulubiony krem, poniewaz zapewnia jego skorze dlugotrwale nawilzenie. Krzysiek ma zwykle jeden na tydzien. Pojemnosc 50 ml.
3. Zel do wlosow Schwarzkopf Pro Styling Unbreakable, wodoodporny, bardzo mocny ( 6 ) - kolejny ponadczasowy produkt Krzyska, ktory zawsze trafia do koszyka podczas zakupów w Body Care.
4. Loreal Men Expert Anti-Marks 100% - antyperspirant, ktory chroni koszule przez zoltymi plamami potu, sladem talku itd. Krzysiek rowniez najczesciej kupuje wlasnie te dezodoranty. Przyjemny zapach. Wydajne.
5. Colgate Sensitive multi protection - pasta do zebow, ktora zapewnia caladobowa ochrone przez 7 dni w tygodniu, pojemnosc 75 ml. Akurat Krzysiek do pasty nie ma specjalnych wymagan, ma po prostu byc znosna w smaku i dobrze myc zeby. A czy to bedzie Colgate, Aquafresh czy nawet Sensodyne nie ma dla niego znaczenia.
6. Wieksze znaczenie ma dla niego plyn do plukania ust. Tutaj mam Colgate Plax Whitening bez alkoholu, ktory zapewnia 12h ochrone przeciw bakteriom i plytce nazebnej. Zapewnia rowniez swiezy oddech. Jest ok. Chociaz ja nie wiem, jak mozna plukac tymi plynami buzie, mnie to zaraz wszystko pali w srodku.
1. Plyny do plukania ust SmileGuard, wyprodukowane w USA. Ten z obrazkiem Monster High ma ciemniejszy odcien rozu od Hello Kitty. Teraz to wlasnie ten stal sie Nadii ulubionym, chociaz w smaku sa identyczne - guma balonowa. Nie zawieraja cukru oraz alkoholu, z fluorem. Nadii starczaja na troche ponad tydzien.
2. Pasta do zebow Aquafresh little teeth dla dzieci od 3 do 5 lat, z odpowiednia dawka fluoru. Smaczna, ladnie pachnie, do tego jest trojkolorowa, wiec czego wiecej dzieciom do szczescia potrzeba.
3. Simple all-in-one wash, czyli plyn do kapieli i szampon do wlosow w jednym. Swietny produkt, o ktorym juz pisalam wielokrotnie i ktory na stale zagoscil w naszej lazience. Nie podraznia oczu, jest delikatny dla skory dziecka.
4. Shake & Sparkle Foam Bath z Kids Stuff, czyli kolejny plyn do kapieli, ale kupiony z mysla o kolorowej zabawie. Zawieral migoczace drobinki, ktore rozswietlaly wode. W sumie nic specjalnego, ale dziecku sie podobalo.
5. Drugi produkt z tej firmy to Bath Time Body Paint, czyli myjaca farbka do ciala w kolorze czerwonym. Tubka ma gabeczke z dziurka, przez ktora farbka wycieka. Trzeba uzyc troche sily. Trzeba tez uwazac na swoje ubranie, bo niestety barwi i ciezko sprac. Podejrzewam, ze jesli od razu nie namoczymy, to pozniej juz nic sie nie uda z tym zrobic. Produkt wydajny, latwo sie pieni i ma sie przy tym mnostwo zabawy.
6. Haliborange Kids Multivitamin - 30 truskawkowych zelek witaminowych dla dzieci od 3 do 12 lat. W smaku dobre, ale czy dzialaja, to nie mam pojecia ;D
7. Herbapect Junior syrop dla dzieci - oczyszcza drogi oddechowe, korzystnie oddzialuje na gardlo. Bardzo smaczny i naprawde dziala. Zawiera wyciag z prawoslazu, tymianku, lipy i koncentrat z czarnej porzeczki.
1. Alterra Natur Kosmetik - maslo do ciala winogrona & kakao. Bardzo fajne maselko do ciala o pieknym, delikatnym zapachu. Bardzo latwy w aplikacji, wsmarowuje sie bez problemu w skore, ale nie jest za rzadkie. Pozostawia nasze ciale dlugo nawilzone, gladkie i przyjemne w dotyku. Pojemnosc 200 ml. Bede musiala poprosic Mamusie o nastepne ;)
2. Garnier Skin Naturals Fresh Essentials - odswiezajace mleczko oczyszczajace, ktora usuwa nawet wodoodporny makijaz. Wzbogacone ekstraktem z winogron. Mozna go uzywac zarowno do twarzy, jak i do oczu. Ale ja nie polecam ! Myslalam, ze mi oczy zywcem wypali. Ten produkt to jakies nieporozumienie. Moim zdaniem w ogole nie nadaje sie do demakijazu oczu. Nie podobalo mi sie rowniez w nim to, ze byl bardzo rzadki i uciekal z wacika. Jakos go wymeczylam, ale nie kupie ponownie.
3. Isana Rasier Schaum, czyli pianka do golenia dla skory wrazliwej. Produkt ten kupilam bedac na wakacjach w Polsce. Sluzyl mi przez pare miesiecy. Jest bardzo wydajny, a skora po nim jest gladka i elastyczna. Ale ... wyciskanie go to jest meka. Naprawde. Musialam uzywac dwoch rak :D Nie wiem, czy to sie zacielo, czy to takie jest, ale gdy ma sie mokre rece w kapieli, takie cos moze mocno zirytowac. Mimo to produkt dobry i tani, wiec polecam.
4. Nivea powerfruit relax - zel pod prysznic o delikatnym zapachy jagod Acai, antyoksydantami oraz jagodami. Bardzo ladny zapach. Nie bede sie tu za wiele rozpisywac, bo zel jak to zel, zadanie ma jedno : ma mnie umyc :D
5. Cherish 3 in 1 Facial wipes, czyli chusteczki do zmywania makijazu, ktore ja glownie uzywam do wycierania Nadii rak czy buzi, gdy nie mamy dostepu do kranu. Jak dla mnie niczym szczegolnym sie nie wyrozniaja, ale i ja nie szukalam zadnych wyjatkowych.
6. Dr Doctour Renaud Paris - delikatny krem malinowy edycji limitowanej, ktory znalazlam rok temu w Glossy Box. Kremik calkiem przyjemny, szybko sie wchlanial i byl latwy do wklepania w twarz. Dostarczal skorze delikatnosci, nawodnienia. Zawiera 4 ekstrakty z malin. Tylko jego sklad jest bardzo dlugi i podejrzewam, ze rowniez niezbyt naturalny.
7. Jason - pomadka ochronna do ust z woskiem pszczelim i aloesem, ktora rowniez dostalam rok temu w Glossy Box. Bardzo fajny produkt. Nawilza suche, spierzchniete usta oraz pomaga w walce z opryszczka. Przyjemne uczucie mrowienia. Zawiera m.in. olejek kokosowy, olej ze slodkich migdalow, maslo shea, ekstrakt z lisci zielonej herbaty. Wszystkie skladniki pochodza z organicznych upraw.
8. Balea Seelenzart Maske - maseczka do twarzy z ekstraktem z figi i bawelna. Jedna jej czesc zuzylam w tamtym miesiacu i pokazywalam ja w poprzednim denku.
9. SaltHouse luxus - maseczka z ekstraktem z perel, aminokwasami i mineralami z Morza Martwego. Musze przyznac, ze ta maska bardziej przypadla mi do gustu niz od Balea. Moja twarz po jej uzyciu byla naprawde gladka.
10. Experience it yourself - maska oczyszczajaca i plyn do mycia twarzy w jednym, dermatologicznie testowany. Mala probka, 3 ml, ktora dawno temu zamowilam sobie na wyprobowanie. Ciezko napisac o niej, cos konkretnego, bo uzylam ja zaledwie trzy razy.
11. Super Aqua Missha - odswiezajaca pianka do mycia twarzy. Matko ! Nie znam koreanskiego, byc moze tam bylo napisane, zeby tym nie przemywac oczu :P Myslalam, ze mi je wypali. Cos okropnego :/ Piekly mnie nie tylko oczy, ale i twarz. Dostalam ja gratis do probek podkladu z Misshy, ktory tez mnie jakos szczegolnie do siebie nie przekonal, mimo ze dziewczyny z Cud Kawai na YT zachwalaja :/ Ale moze byc tez tak, ze te produkty kupowane na ebay sa nieoryginalne, sa podrabiane. Jezeli interesujecie sie azjatyckimi kosmetykami, polecam przeczytac ten artykul : http://orientalqueens.com.pl/azjatyckie-kosmetyki/piekna-skora/Rakotworcze_substancje_w_podrobkach_koreańskich_kosmetykow;79.html
12. Alterra Naturkosmetik - witaminowy kremowy peeling do twarzy, do kazdego rodzaju cery, z ekstraktem z zurawiny, ziaren kiwi, z oliwa z oliwek oraz witamina E. Ma bardzo ciekawy sklad, ale dla mnie ten peeling byl za delikatny i niestety nie widzialam zadnych rezultatow po jego uzywaniu. Jednak moim ulubionym peelingiem jest enzymatyczny z Perfecty. Resztki zuzylam na stopy :P
13. Cussons Imperial Leather - ozywczy kremowy zel pod prysznic o zapachu mango i papaji. Delikatny, przyjemny w uzyciu, o ladnym zapachu.
14. Schwarzkopf Vital Colors - krem koloryzujacy do wlosow, wiecej znajdziecie TUTAJ
15. Simple - wygladzajacy tonik do twarzy, ktory wielokrotnie przewijal sie w moich projektach denko.
Rodzinne denko, czyli dwa mydla w plynie do mycia rak :-)
1. Carex Cola Bottles - mydlo, ktore zabija 99.9% bakterii, o zapachu coli - ma zachecic dzieci do czestszego mycia rak, z pompka. Naprawde ma ladny zapach, dobrze sie pieni, nie podraznia skory rak.
2. Dettol - rewitalizujace mydlo do mycia rak w plynie, ktore rowniez zabija 99.9% bakerii, zawiera ekstrakt z malin i granata. Z pompka.
Jezeli chodzi o mydla do rak, to ja zwykle kieruje sie zapachem ;)
Ja żadnych kosmetyków z garniera nie lubię, jakoś mi nie podchodzą. no i jestem zaskoczona tylko jednym płynem do płukania ust:)) zawsze było ich kilka:)
OdpowiedzUsuńKupilam sobie teraz plyn micelarny z Garniera i z tego zakupu jestem zadowolona ;) ha ha to Cie moj Bob zaskoczyl ;) za to u Nadii sa dwa ;)
Usuń