Narodowy lockdown again Tydzien 1 (4-10.01.21 ) Troche zimy i smutku

PONIEDZIALEK 

Jeszcze udalo sie dzieciom pojsc do szkoly normalnie. Ciezko bylo Miloszka obudzic, ale nie marudzil. On wlasciwie nigdy nie marudzi, ze ma isc do szkoly. Jeszcze przyjdzie na to pora, bo u Nadii slysze to niemal codziennie ;D

Nawet nie wiedzialam, ze rzad planuje zamknac szkoly. Jakos mocno zmeczona bylam i zasnelam na godzinke wieczorem, a jak sie obudzilam ok. 22 to zobaczylam, ze mam wiadomosc ze szkoly. A jak przeczytalam ''closure'', to az mi serce do gardla podskoczylo. Potem nie moglam usnac z nerwow, bo jak te dzieci maja sie prawidlowo rozwijac skoro znow cos takiego wymyslaja :( 

WTOREK 

Nerwy nerwami, ale na szkole przeciez nie bede sie wkurzac, bo to nie jest ich decyzja. Zakasalam rekawy i do roboty z nauczaniem online. Chociaz uwazam, ze jednak powinno byc wiecej lekcji na zywo, bo wtedy Milosz moze by sie bardziej skupial na tym, co pani mowi. Mielismy za zadanie pojsc na spacer w poszukiwaniu zwierzecych sladow na sniegu, pisania na sniegu, byc moze lepienia balwana. Zrobilismy fonetyke, posluchalismy We're going on a bear hunt, zrobilismy joge na sniegu i wrocilismy do domu. 

SRODA 

Trzeba bylo jechac w koncu na zakupy spozywcze. Wybralismy sie do Aldiego i do B&M. Glownie po to, zeby wyjsc z domu, zeby troche glowe przewietrzyc spacerem. Nadia jeszcze nie zaczela swoich lekcji, jej szkola zaczynala sie w czwartek. U niej tak sie nie denerwuje, bo ona ma lekcje na zywo, wiec uczestniczy w zyciu klasy w miare normalnie. Musi odpowiadac, cos przeczytac itd. Jest na tej lekcji obecna duchem rowniez ;) 

Ale najpierw zrobilam lekcje z Miloszem. Mial narysowac misia, znalezc kilka faktow o misiach i zrobic kolejne literki. 

CZWARTEK 

Pani zadala im wyzwanie czytelnicze, ale to wyzwanie to chyba bardziej dla rodzicow, bo jak na razie moj 4-latek nie umie czytac i jak tak dalej beda zamykac szkoly, to sie moze nauczyc w 2022 :P Na ten dzien wybralam wyzwanie - przeczytac rymowanki. Akurat ksiazek mamy pod dostatkiem, wiec problemu nie bedzie z tymi zadaniami. Cwiczylismy literke Z. Nadia zaczela swoja nauke i od razu stres, bo Milosz zachowywal sie glosno i wbiegal do jej pokoju, kiedy miala cos mowic do pani. 

PIATEK 

Od rana nauka. Robienie zadan z liczenia, troche rysowania ( co jest dla Milosza utrapieniem ), fonetyka i literka g. Bylo rozdanie Week Star , ale Milosz wytrzymal 5 minut przed komputerem i reszte spotkania odpuscil, wiec ja sluchalam. 

Zadanie z matematyki 

Szalik zaprojektowany przez Milosza 

Autoportret 

Jak ubrac sie na zime 

Mielismy tez robic joge, ale jak filmik trwa 15 minut, to Milosz jest w stanie cos robic polowe z tego. I zamiast tej jogi poszlismy na spacer. Przy okazji Milosz zrobil kolejne zadanie i obserwowal zmieniajaca sie przyrode. 

Zrobilismy male zakupy w B&M, funciaku i polskim sklepie. W centrum handlowym praktycznie wszystko pozamykane, ale mozna chociaz kupic kawe na wynos ;) 

SOBOTA 

W planach byl spacer nad rzeczke i wyjazd do naszej banki wsparcia, ale wszystko sie pokrzyzowalo niestety.  Na spacer poszlam z Miloszem, ale po jakims czasie K. zadzwonil, ze wyszly spore komplikacje z nasza przeprowadzka. Wlasciciel tamtego mieszkania ''zapomnial'', ze jego ex zona jest wspolwlascicielka domu i zaczela mu robic jazdy, ze ten chce wynajac i czerpac korzysci finansowe z tego. Babka nie zgadza sie na to, zeby splacal ja z naszego czynszu. Koles musi teraz sam tam mieszkac, bo jego partnerka i dziecko mieszkaja w nowym domu. Jak on zostawi ten dom pusty, to ona sie tam zadomowi, chociaz z tego co mowil, nie interesowala sie tym domem juz od stycznia 2019. No ale skoro to w polowie jej wlasnosc, to ma do tego domu prawa i moze sobie do niego wchodzic kiedy chce, a on nic z tym zrobic nie moze. Myslal, ze sie z nia dogada, ze nie bedzie robic problemow, ale chyba jednak jeszcze mu nie wybaczyla tego, ze ja zostawil dla innej. Strasznie mi jest przykro, bo dom chociaz maly, to bardzo przytulny, cieply, zadbany. Byloby nam tam dobrze. A teraz znow musimy szukac. Co prawda tamten facet pomaga nam cos znalezc, bo on ma wieksze znajomosci wsrod tutejszej spolecznosci niz my. Ale wiecie, jak czlowiek sie na cos nastawi, to ciezko pozniej tak o tym zapomniec. Ja juz wszystko sobie w glowie ulozylam. Cale szczescie, ze wszystkich rachunkow tam nie przenioslam, bo byloby odkrecania tyle, ze szok. A tak tylko gaz i energie musimy cofnac. 

Ostatniecznie nie pojechalismy nigdzie w odwiedziny i zostalismy w domu, a ja to juz o 21 szlam spac, bo podlamana bylam ta sytuacja. Myslalam, ze moze to jakis problem, ktory mozna obejsc, ale z ex zona to juz wiadomo, ze latwo nie bedzie i taka sprawa moze sie ciagnac latami nawet. Pozostaje miec nadzieje, ze jednak uda sie problem szybciej rozwiazac i tam zamieszkamy, a jak nie to moze dadza dom z miasta, a jak nie to wezmiemy kredyt na swoje i bedzie swiety spokoj. 

NIEDZIELA 

Od rana bylo strasznie ciemno, ale ja i tak obudzilam sie po 6. Nie spalo mi sie dobrze, bo ciagle we mnie byl zal, ze mieszkanie przeszlo kolo nosa. My nie mamy presji, aby sie wyprowadzic, tylko ze ci nowi wlasciciele tego domu, chca juz tutaj dzialac i sa nawet spoko, a my jestesmy miekkie faje i nie lubimy robic ludziom pod gorke. Szkoda, ze w druga strone to nie dziala i nam nikt nie chce nigdy pojsc na reke. 

Pojechalismy w odwiedziny do M.i L. oraz ich synka O. Maly jest juz taki duzy, a pamietam, jakie to malenstwo bylo :) Jak sie urodzil to byl bardziej podobny do taty, a teraz coraz bardziej do mamy :) To dobrze :D 

A Miloszek chcial sie znow poczuc niemowlakiem i wskoczyl na mate. Nawet ladnie sie bawil z mlodszym kolega, chociaz w pewnym momencie jego zabawy robily sie troche ''niebezpieczne'' i kladl malemu wszystko na glowe. Wiadomo, ze nie chcial mu zrobic krzywdy, ale w koncu to dopiero 4-latek i tez nie bardzo zdaje sobie sprawe, co sie moze stac.