W tym roku Halloween spedzilismy w domu. Nigdzie sie nie wybieralismy. Nawet nie chodzilismy po okolicy, bo nam sie w sumie nie chcialo. Krzysiek wydrazyl z Miloszem dynie, wyciagnelam jakies ozdoby i przebrania halloweenowe, wiec Miloszek mial zabawe. Do szczescia wystarczylo mu to, ze ktos zapukal do drzwi i krzyknal Trick or Treat, ze mogl sie bawic balonami i jesc slodycze. I ze do taty przyszli koledzy, ktorym mogl meczyc glowe :)
Dzien wczesniej zaciagnelam dzieciaki do parku na spacer. Bardzo szybko zrobilo sie ciemno i w sumie nie spedzilismy jakos dlugo tego czasu w samym parku. Miloszek poogladal zwierzaki, pobuszowal po krzakach, paplal sie w blocie i kaluzach - jednym slowem byl szczesliwy :) Na koniec skorzystal z placu zabaw, ktory juz kryl sie w ciemnosciach i powoli zaczynalo sie robic zbyt ciemno i zbyt odludnie, zeby dluzej tam zostac. Tak naprawde nigdy nie wiadomo, kogo mozna spotkac po zmroku w takim zalesionym miejscu. Na dodatek zdazylam tylko zamowic taksowke i telefon mi padl. Balam sie, ze taxi nie przyjedzie, bo uzna, ze to jakies nieporozumienie i telefon nie odpowiada. Na szczescie przyjechal. Nie chcialoby mi sie isc ponad 2 mile z dzieciakami, zwlaszcza z Miloszem, bo nie dalby rady bez marudzenia.
U mnie w domu nigdy nie obchodziło się Halloween. Chyba świętowałam tylko raz w szkole :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie zdjęcia :)
Ja bardzo lubię Halloween i smutno mi trochę było, ze w tym roku musimy siedziec w domu.
UsuńDziękuję:)
Czesc Agnieszko :)
OdpowiedzUsuńTak, ja zawsze cos wymyślę;)
Miałam kiedys takich znajomych, rodzicow Nadii kolezanki, jej tata kiedys do mnie mowi Halloween to swieto szatana prawda ? A ja : wie pan,my bawimy sie w Halloween :) a on na to wkurzony : wie pani, jedni czcza Boga, drudzy szatana DO WI DZE NIA ....:D
OdpowiedzUsuń