Park tez zostal otworzony w 1889 i jest nie tylko miejscem bardzo malowniczym, ale i historycznym. Polozony jest w dolinie Bold Venture Brook i stanowi most pomiedzy miastem Darwen a okolicznymi wioskami. Mozna dojsc nim do Darwen ( Jubilee ) Tower i podziwiac przepiekna panorame z gory.
Pierwotnie teren parku byl obszarem kamieniolomow nabytym od wladcy dworu - pastora W. Duckwortha.W parku zaraz przy glownym wejsciu znajduje sie historyczny pomnik wojenny ( wpisany na liste Grade II - lista narodowego dziedzictwa Anglii ). Symbolizuje czasy I wojny swiatowej na pieciu kamiennych stopniach. Niestety nie zrobilam zdjecia. Obecnie park ten zostal wpisany do rejestru historycznych parkow i ogrodow w UK. Przez park przeplywa kaskada strumien Bold Venture Brook. Wody przecinaja wszystkie trzy kamienie i slusarskie mosty. Najnizszy z basenow jest rownoczesnie najwiekszym i tworzy ozdobne jezioro, ktore stanowi centralny punkt parku. Wokol jeziora zasadzono duzo ozdobnych krzewow, a po jeziorze plywaja kaczki, gesi i labedzie. Na poludniowym krancu jeziora znajduje sie fontanna Shorrock Drinking bedaca darowizna z okazji koronacji krola Edwarda VII w 1902 roku.
W parku znajduje sie Szlak Rzezb, ktore sa ukryte i wielka frajde stanowi ich odnajdywanie. Znajduje sie tutaj 10 rzezb zwiazanych z historia miasta, ktora glownie wiaze sie z tkactwem i bawelna. Szlak zostal otwarty w 2012 roku. My mieszkamy w Blackburn wlasnie od tego roku, a dopiero teraz w 2019 dotarlismy do tego parku i wiezy, ktora widzimy z naszej ulicy ;)
''Oh, John!
Oh, moj baranie !''
To byly ostatnie slowa dwoch ofiar, ktore zginely w wielkiej powodzi w Bold Venture Lodge. Slowa te zostaly opublikowane 30 sierpnia 1848r. Napisy wykonane sa z miekkiej stali i na pierwszy rzut oka prawie niewidoczne.
W parku jest plac zabaw z miekka bezpieczna nawierzchnia. Znajduja sie na nim hustawki, bujawki, tory przeszkod, zjezdzalnie, gorki, pagorki. Zostal on odnowiony w 2018 roku za £16.000, poniewaz byl juz w oplakanym stanie.
W 1901 roku na pamiatke srebrnych godow malzenstwa panstwa Hindle w parku postawiono woliere ze zloconym wiatrowskazem, w ktorej znajdowalo sie wiele egzotycznych ptakow, w tym pawi i golebi garlaczy. Niestety obiekt popadl w ruine i w 2004 roku zastopiono go metalowa pergola. Sa tam obecnie dwie laweczki, na ktorych mozna odpoczac i podziwiac w ciszy widok na park. Artystka z Lancashire - Maggy Haworth - dostala zlecenie zaprojektowania mozaiki. Znajduje sie na niej przepiekny paw.
Jak widac na ponizszym zdjeciu, nasza corka byla zachwycona wyprawa :D Mowila, ze to byl ''najnudniejszy dzien w calym jej zyciu '' :D :D :D
Pewnie jej sie troche podobalo, ale sie nie przyzna :P
Rzezba nr 8 ma tytul '' Kto placi skalnikowi ? '' ( temu, kto pracuje w kamieniolomie )
Jest to plaskorzezba wyrzezbiona przez Thompsona Dagnalla. Jest ona upamietnieniem ofiar, ktore zginely w wyniku pracy w kamieniolomach, podczas, gdy wlasciciele mlynow gromadzili ogromne bogactwo. Tytul nawiazuje do mitologii greckiej i frachtowca, ktory przewozil ciala zmarlych do krolestwa podziemia.
Nr 6 to wiktorianska klatka wykonana z miekkiej stali i stali nierdzewnej.
Najwieksza rzezba na tym szlaku jest gigantyczny fotel w stylu wiktorianskim i stolik wykonany z blachy stalowej z napisem '' Huntington's Parlor '' zainspirowany znanym projektantem tapet ( bo Anglia to krolestwo tapet :D ). Oparcie fotela opiera sie wlasnie na popularnym w tamtym czasie wzorze tapet.
Na tym stoliku zostawilam swoj telefon, ale na szczescie po kilku krokach sie zorientowalam i bez problemu go odnalazlam ... ufff !
Tutaj macie wszystkie rzezby opisane - TRAIL GUIDE.
Po przejsciu parku trafilismy na sciezke do wiezy, ktora byla naszym punktem docelowym.
Jestem bardzo dumna z Miloszka, ktory dzielnie maszerowal i sam sie wspinal. Byly oczywiscie chwile zalamania i trzeba bylo go troszke poniesc, ale nie oszukujmy sie - on jest ciezki, a pod gore to juz w ogole :D dlatego glownie musial isc sam :)
Na szlaku co jakis czas pojawiaja sie laweczki, wiec zmeczony wedrowiec moze na nich chwile odpoczac. Po drodze spotkalismy kilkoro ludzi, kazdy usmiechniety i skory do krotkiej pogawedki. Jedni starsi panstwo zbierali borowki brusznice i mowili, ze tutaj wlasnie sa przepyszne, bo wolne od spalin. Droga do wiezy prowadzi przez wrzosowiska, dlatego jesienia musi byc tu cudownie rozowo-fioletowo. Koniecznie musimy sie wybrac na ponowny spacer juz we wrzesniu, kiedy bedzie jeszcze cieplo, ale teren zmieni barwe :)
Podczas takich wypraw dochodze zawsze do wniosku, ze jestem typem czlowieka, ktory uwielbia kontakt z natura. Starsznie sprawia mi przyjemnosc wedrowka, podziwianie przyrody. Taka sloneczna ciepla aura, piekne widoki i ja jestem szczesliwa. Czuje wewnetrzna radosc :-)
W okol wiezy polozoych jest kilka rezerwuarow wodnych.
Darwen Tower to osmiokatna Jubileuszowa Wieza na wzgorzu Beacon z widokiem na miasto Darwen. Zostala ukonczona w 1889 roku dla upamietnienia Diamentowego Jubileuszu Krolowej Wiktorii, a takze dla uczczenia zwyciestwa miejscowej ludnosci o prawo dostepu do wrzosowisk.
Dla zwiedzajacych zostala otwarta 22 wrzesnia 1898 r. Ma 85 stop wysokosci, czyli 25 m. Na gore prowadza wewnetrzne lekko spiralne schody. Widok z gory jest naprawde cudny. My wybralismy sie w upalny dzien, wiec na gorze przyjemnie wialo, az nie chcialo sie schodzic :-)
Mamy widok nie tylko na pobliskie wrzosowiska, ale takze na nieco odlegle zabytki Yorkshire, Wieze w Blackpool, Morecambe Bay, Kumbrie, Wyspy Man czy Polnocna Walie. Bardzo wyraznie widac 100 m komin India Mill, gdzie w ostatnich latach bardzo czesto zagniezdzaly sie sokoly wedrowne. Budowa tego komina zajela 14 lat i kosztowala £14.000. Ukonczono go w 1868r.
Do wiezy w Darwen mozna dotrzec na pieszo z kilku miejsc : z Sonnyhurst Wood Visitor Centre, Earnsdale Road, z Darwen miasta lub przez opisywany wczesniej park.
Krzysiek z Nadia uznali, ze maja lek wysokosci. Nadia nie chciala nawet patrzec w dol. Przez wiekszosc pobytu na wiezy kucala i ''prosila'', zebysmy juz zeszli. U mnie lek wysokosci nie wystepuje. Oczywiscie, jakbym miala zeskoczyc z wiezy, to bym sie bala, ale samo patrzenie w dol nie wywolywalo leku. Milosz tez sie raczej nie bal.
Oczywiscie Miloszek tez chcial chodzic bez koszulki jak ''duzy facet'' :P Dobrze, ze latem zawsze nosze krem na slonce, to go porzadnie wysmarowalam przed spacerem i w trakcie.
Rzezba nr 7 jest prawie niewidoczna. Przedstawia afrykanskiego ptaka zwanego wdowka bialobrzucha. Wykonano ja z ocynkowanej stali i zlomu. Ptak ten jest maly, cetkowany, potrafi cudnie spiewac. Byl to jeden ze 150 gatunkow ptakow, ktore niegdys przebywaly w ptasim domku w tym parku. W sezonie legowym samiec zrzuca swoje brazowe piora i zmienia upierzenie na czarno-biale, ale najbardziej zaskakujacy jest jego 20 cm, czarny, lejacy sie ogon.
Nr 2 na sciezce to Tapetowe Drzewa. Na kilku pniach drzew zawieszono oryginalne wzory tapet z XIX wieku. Zostaly one wykonane ze stali nierdzewnej.
I na koniec filmik :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz