Ksiazka niesamowicie fascynujaca. Historia opowiedziana na dwoch plaszczyznach czasowych. Terazniejszosc opiera sie na przeszlosci. Agenci FBI Victor Hanoverian i Brandon Eddison przesluchuja mloda dziewczyne, ktora skrywa mroczna tajemnice swojego porwania. Wraz z innymi mlodymi kobietami byla przetrzymywana w szczelnie zamknietym i ukrytym przed swiatem zewnetrznym ogrodzie, a kazda z nich miala na plecach wytatuowane ogrome skrzydla motyla. Kazda z nich miala imie, ktore ich oprawca nadawala im w chwili ukonczenia swojego dziela. Nie tylko je tatuowal, ale takze gwalcil. Sprawial, ze nie probowaly uciekac, a nawet spelnialy kazda jego prosbe. Niektore wciaz mialy nadzieje, ze jesli beda nad wyraz posluszne, odzyskaja wolnosc. Ale ta chwila nigdy nie nadchodzila.
Nie potrafilam Ogrodnika znienawidziec. Jego starszego syna tak, nawet mlodszy dzialal mi na nerwy, ale Ogrodnik nie wzbudzal we mnie ani zlosci, ani nienawisci. Balam sie go tylko troche, ale glowna bohaterka Maya, tak pieknie opowiadala swoja historie, ze to wszystko, co z nimi robil, wydawalo sie ''sztuka''. Ogrodnik troszczyl sie o swoje eksponaty. Jego Motyle byly traktowane z szacunkiem. Byl dla nich dobry, nie bil ich, nie upokarzal. Sprawial male przyjemnosci w postaci ulubionych ksiazek czy tez innych rzeczy, ktorymi interesowaly sie jego ofiary przed uprowadzeniem. Kazda z nim trzymal w ogrodzie nie dluzej niz do 21 urodzin. Nastepnego dnia wybrany Motyl znajdowal sie w oszklonej gablocie - martwy, ale ustawiony tak, by Ogrodnik mogl codziennie ogladac wytatulowane skrzydla.
Koncowka ksiazki wg mnie jest troche slaba. Watek z Sophia nie jest w ogole potrzebny. Nic nie wnosi do tej historii.
Minie dlugi czas, az motyle przestana mi sie kojarzyc z ta ksiazka.
Byla to jedna z tych historii, od ktorych nie potrafilam sie oderwac i o ktorych myslalam dlugo po przeczytaniu.
 |
| http://s.lubimyczytac.pl/upload/books/4040000/4040421/578690-352x500.jpg |
No coz pozytywna to ona z pewnoscia nie jest :/
OdpowiedzUsuń