PONIEDZIALEK
Wrocilam do treningow z Monika Kolakowska. Nie bede szczegolowo opisywac, co robilam z Miloszem. Standardowo byla fonetyka, pisanie krotkich zdan. Na matematyce uczyli sie o ksztaltach 2D. Miloszek musial znalezc przedmioty w okreslonym ksztalcie i je posegregowac.
WTOREK
Miloszowi coraz lepiej idzie skladanie slow. Sa postepy. A jak sa postepy, to i motywacje mam wieksza. Chociaz wciaz uwazam, ze lepiej by mu bylo w szkole. Zreszta on sam twierdzi, ze juz ma dosc domu, mnie i woli wrocic do szkoly, do kolegow. Takie czasy, ze dzieci tesknia za szkola :D
SRODA
Miloszek mial zrobic teatrzyk Zlotowlosa i Trzy Misie swoimi zabawkami. Znalezlismy zabawkowa poczte, muszelki to byly lozeczka, kamienie to krzeselka, a drewniane swieczniczki to miseczki z owsianka. Misie i Zlotowlosa zrobilismy tydzien wczesniej z ciastoliny, wiec nie musielismy szukac glownych bohaterow. Tym bardziej, ze my wciaz na walizkach, bo na razie jakos nie zapowiada sie na zmiane mieszkania. Chociaz .... Krzysiek rozmawial z mlodym Rumunem, ktory mieszka ulice obok i on mowil, ze bedzie sie wyprowadzal, to zagada ze swoim landlorden, ktory jest bratem naszego pierwszego landlorda, ktory jest ojcem Nadii kolezanki z primary i teraz z Wittona tez.
Na matematyce byla fajna zabawa. Milosz mial szukac ksztaltow, ktore opisze, czyli np. ma 4 rowne boki i cztery rogi albo nie ma rogow i jest okragle. Ale bardziej podobala mu sie zabawa z wtorku, gdzie stworzyl swoje shape friends z papieru i ja je schowalam w pokoju, a on musial znalezc i powiedziec, co to za ksztalt.
Po nauce bylam z Nadia w centrum. Szybko oblecielismy, bo praktycznie wszystko pozamykane. Zrobilismy tylko maly zapas kosmetykow, baterii i papierniczych gadzetow. W drodze powrotnej Nadia dostala mini pizzerke i goraca czekolade. Wrocilysmy spacerkiem do domu.
CZWARTEK
Tez byl trening, tylko, ze zegarek mi sie zatrzymal po 30 min i zauwazylam dopiero na koniec, czyli 20 min pozniej i dlatego nie robilam zdjecia :P Zmeczenie materialu mnie dopadlo i nie mialam sily ani ochoty robic obiadu, zreszta byl jeszcze obiad ze srody i makaron.
Co najmniej z 2h bawilam sie w kolorowanie, bo kupilam sobie kolorowanke dla doroslych i tak sobie cos ogladalam na yt i kolorowalam. Mega mnie to odpreza ;) Wieczorami zaczelam ogladac programy paramedyczne, typu Ambulance, ER Helicopter itd. i tam sa nieraz takie historie, ze normalnie ciagle placze albo ze smutku albo o tak ze wzruszenia.
Miloszek mial na story time misiowy piknik. Przygotowalismy kanapki w ksztalcie misia, czyli suchy chleb tostowy :D Zrobilismy Misia z platkow sniadaniowych, owsianke ( ktora sama zjadlam ) i cos do picia :)
Wrzucili cos nowego na sport. Taki 8 min uklad jak na zumbie czy aerobiku, az mi sie przypomnialy czasy, kiedy chodzilam na takie zajecia. Bardzo mi tego brakuje :)
PIATEK
W srode i czwartek musielismy stawiac sie na zoom o 8.45, bo pani miala parents meeting. Ja tez zabukowalam spotkanie, ale nie uwazam, zeby to bylo potrzebne. Bo co ona moze mi powiedziec ? To chyba ja jej moge powiedziec, jak radzi sobie Milosz, bo to ja teraz wykonuje jej prace. Jej rola szczerze mowiac teraz polega na tym, ze nagrywa filmiki i wrzuca materialy na strone i sprawdza to hurtem. Zauwazylam, ze nauczyciele sie wymieniaja, w jednym tygodniu w szkole jest jedna nauczycielka, w drugim druga, wiec zdaje sobie sprawe, ze to nie tak, ze ona absolutnie nic nie robi. Zreszta nie ma co jej obwiniac, bo to nie ona zarzadzila lockdown.
Milosz jakos sie zebrac do nauki nie mogl z rana. Ciagle cos ogladal na telefonie, a ja mu pozwolilam sie troche rozluznic przed nauka. Zreszta piatki sa troche luzniejsze, bo robimy glownie plastyczne rzeczy.
W piatek byl tez Inside Out Day i dzieci mialy zalozyc ubranie na lewa strone. To taki manifest, aby wyrzucic swoje mysli/emocje/problemy na zewnatrz.
SOBOTA
Do 12 ogladalam w lozku program Helicopter ( o ratownikach medycznych ) i czytalam w przerwie ksiazke. A pozniej przez 4h bylo sprzatanie domu i gotowanie. Wieczorem kolorowalam.
NIEDZIELA
Poszlam z Nadia na zakupy do Lidla. Potem gralismy w Call of Duty. Pod wieczor zjedlismy fast food, wyslalam siostrze zdjecia z dawnych lat, przyszedl inny kolega, to wypilismy piwko :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz