Nie czesto siegam po klasyke. Ksiazke ta przeczytalam tylko dlatego, ze ogladalam jej ekranizacje. A juz tak mam, ze jak obejrze film na podstawie ksiazki, to chce przeczytac ksiazke ... I w druga strone - jak przeczytam ksiazke, to mam ochote na film :)
Planeta malp to nie dosc, ze klasyka, to jeszcze gatunek sci - fi, za ktorym szczegolnie nie przepadam. Mimo to ksiazke przeczytalam bardzo szybko, bo jest napisana w prosty sposob, bez zbednych watkow i wdawania sie w niepotrzebne szczegoly. Pokusilabym sie nawet o stwierdzenie, ze ksiazka ta powinna znalezc sie w kanonie szkolnych lektur.
Trzech kosmonautow ( dwoch naukowcow i dziennikarz ) trafiaja na planete ludzaco podobna do Ziemi. Podczas kapieli w krystalicznym jeziorku napotykaja naga kobiete, ktora swoim zachowaniem bardziej przypomina zwierze niz czlowieka. Jej twarz nie wyraza zadnych emocji, a z gardla wydobywaja sie dziwne dzwieki. Na drugi dzien zjawia sie cale to niezwykle ludzkie plemie i zabieraja przybyszy do swojego legowiska. Niestety nastepnego dnia w dzungli pojawiaja sie ... malpy, ktore poluja na ludzi w brutalny sposob. I to wlasnie te malpy sa tutaj istotami rozumnymi i panami planety, a ludzie to dla nich tylko material badawczy. Dziennikarz trafia do klatki z innymi dzikusami, a pozniej laduje w laboratorium. Za wszelka cene stara sie udowodnic, ze rowniez jest istota rozumna, majac nadzieje, ze zostanie uwolniony.
Cala ta historia dala mi sporo do myslenia. Co by bylo, gdyby faktycznie malpy staly nad czlowiekiem ? Gdyby to one nami rzadzily, przeprowadzalyby na ludziach eksperymenty ? Wycinaly narzady, bawily sie naszym mozgiem, testowaly na nas lekarstwa ? Mozemy miec tylko nadzieje, ze taki scenariusz nigdy nie nastapi.
Ksiazka jest nastrojowa, refleksyjna, lekka i przyjemna do czytania.
A ja porwalam sie na ten pierwszy film, czarnobialy, ale obejrzalam gdzies polowe i nie dalam rady wiecej :D Jednak bardziej mi odpowiadaja te wspolczesne wersje :)
OdpowiedzUsuńDokladnie tak :)
OdpowiedzUsuń