Witajcie ;)
Lecielismy z Leeds Bradford, dlatego na lotnisko wiozl nas nasz kolega. Droga dla mojego i Nadii zoladka byla bardzo meczaca. Nadusia zwymiotowala tabletki na chorobe lokomocyjna, ale wcale sie jej nie dziwie, bo droga choc malownicza, to kreta. Zreszta sami zobaczcie :
Niestety z Blackburn do Leeds nie ma prostej drogi autostrada i trzeba sie tak meczyc. Ale juz rozmawialismy o tym z Krzyskiem i nastepnym razem polecimy z Liverpoolu albo Manchester.
Na lotnisku okazalo sie, ze nasz lot jest opozniony o 1,5 h :/ Zdjelismy w KFC, chociaz troche sie obawialam, czy to dobry pomysl ze wzg na Dusiaka.
Dusia w samolocie podroz zniosla w miare ok. Przy ladowaniu cala nasza trojke rozbolaly bardzo uszy, a ja jeszcze 2 h po ladowaniu nie slyszalam dobrze na prawe ucho i ciagle mi cos tam strzelalo. Dziwnie bylo wysiasc na polskiej ziemi, gdzie kazdy mowil do Ciebie po polsku i rozumialas kazdego dookola. Dusia niestety zwymiotowala porzadnie w samochodzie doslownie minute przed domem. Zatrzymalismy sie u mojego brata i jego dziewczyny. Mlodzi wzieli sobie specjalnie tydzien urlopu, ktory wykorzystalismy na maksa. Wieczorkiem usiedlismy u nich pod blokiem na takim placu z laweczkami i wypilismy piwko. Nie ma to jak doborowe towarzystwo :-)
Zapraszam do kolejnych relacji urlopowych :-)
najważniejsze, że urlop się udał :)
OdpowiedzUsuńW 100% :-)
UsuńPrzeraża mnie ten lot samolotem...
OdpowiedzUsuńNie jest tak zle, chociaz nie wiem jakby wygladal u mnie dluzszy lot :)
UsuńJa w samochodzie prawie po 10 godz dziennie spedzam takze droga mnie nie przeraza:)Moje dziecko jak bylo mlodsze to tez tak reagowalo na podroze.Najgorzej bylo w autobusie
OdpowiedzUsuń.Czekam na dalsza relacje:)
Mi choroba lokomocyjna do dnia dzisiejszego nie minela :/
Usuń