Pochodze z Malborka. Tam sie urodzilam i spedzilam prawie cale swoje zycie. Tam tez urodzila sie Nadusia. Malbork nie jest duzym miastem, ale gdybym miala wrocic do Polski, to tylko tam - mimo ze malo sie w nim dzieje, to ma swoj klimat, ktory zarowno mi jak i Krzyskowi odpowiada.
Podczas pobytu w Polsce spedzilismy tam ok. 2 dni. Poszlismy na romantyczny wieczorny spacer we dwoje.
Zaliczylismy :
- male zakupy
- przejazdzke kolejka turystyczna
- wystawe machin oblezniczych
- obiad i partyjke w mini golfa w Karczmie Zamczysko
- lody w Karolince
- obiad w Euro
- spacery
KOLEJKA TURYSTYCZNA W MALBORKU
Jej trasa wyglada inaczej niz ta, ktora my zaliczylismy. Niestety obok zamku trwaja jakies prace rekonstrukcyjne itp, wiec musieli zmienic trase na mniej ciekawsza. Przejazdzka trwa jakies 15 min ( w chwili obecnej, normalnie 30 min ) i kosztuje 5 zl - nie ma zadnych ulg. Najbardziej trzesie na kocich lbach - normalnie elektrowstrzasy :D
Wystawa powinna spodobac sie dzieciom i fanom sredniowiecza. Wszystkie potrzebne informacje na jej temat znajdziecie w linku wyzej. Ja zapraszam Was na filmik :
Jest to bardzo fajne miejsce dla rodzin z dziecmi. Znajduje sie tam plac zabaw, mini golf, rozne maszyny do gier. Gdy mieszkalam w Malborku nie chodzilismy tam wcale. Moze raz bylismy na piwie, ale to daaaawno temu i w sumie nawet nie jestem pewna, czy akurat to bylo tam. Miejsce naprawde godne polecenia. Zamowilismy dla Nadii zupe, ale niestety w tej zupie warzywnej - warzyw prawie nie bylo, wiec to mi sie tam nie spodobalo. Ale danie glowne, ktore sobie zamowilismy wygladalo calkiem ok, chociaz jak dla mnie troszke malo :P Bo ja ogolnie lubie jesc ;) Ja zjadlam piers panierowana w sezamie ( plus frytki, surowka - 15 zl za 100 g ), ktora byla pyszna. Natomiast Krzysiek rzucil sie na Jadlo Komtura, czyli stek wieprzowy z bekonem, frytki i zestaw surowek ( 17 zl za 120 g ). Kelnerki chodza w sredniowiecznych strojach, caly wystroj w srodku jest utrzymany wlasnie w tym stylu.
PIZZERIA EURO
Jest to nasza ulubiona pizzeria, gdzie czesto urzedowalismy. Duzo osob ma do niej zastrzezenia, ale mi tam obiady zawsze smakowaly. Przede wszystkim daja ogromne porcje na ogromnych talerzach i czlowiek sobie mysli : NIE ZJEM TEGO ! Ale i tak zjada :P Ceny sa odpowiednie, mimo ze z roku na rok coraz drozej - ale tak juz bywa. Gyros w bulce jest taki ogromny, ze zjesz polowe i masz dosc. Bulka wypelniona po brzegi miesem, surowka i sosem.
LODY KAROLINKA
Dziewczyny w okienku sprzedaja lody krecone : swiderki, maczane, w polewie. Sa tez desery lodowe i kawa mrozona. Ceny jak na Malbork bardzo przyzwoite. Miejsce to znajduje sie w samym centrum miasta, obok fontanny. Maja swoje stoliki z parasolami, wiec mozna schowac sie w cieniu.
Na Zamku niestety nie bylismy, bo nam czasu braklo, a na zwiedzanie trzeba poswiecic ok. 3 h. Podobno w Malborku jest bardzo dobra pierogarnia, ale dowiedzialam sie o niej dopiero po powrocie do Blackburn. Szkoda, bo na pewno skosztowalibysmy polskich przysmakow.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz