Miloszek ze szkoly bardzo zadowolony. Nie ma z nim zadnych problemow. Chetnie wstaje, chetnie wychodzi, bierze od mnie swoja teczke i lunch bag, daje buziaka i idzie bez zadnego szemrania. Jestesmy z niego mega dumni, ze pomimo tego, iz nie mowi za dobrze po angielsku, to zostaje w szkole, nie placze i nie marudzi. Brawo :-)
Nie wiem, co bym zrobila, gdybym miala taka sytuacje z nim, jak pewna matka, ktora przyprowadza swojego synka. On jest w grupie Milosza, ale z tego, co Miloszek mi mowil, to taki troche lobuz jest. Widzialam nie raz jak bije pania, mame, siostre, probuje gryzc, krzyczy i nie chce oderwac sie od bramy. W sumie nie wiem, jaki jest tego powod. Czy nie lubi szkoly, czy ma jakies zaburzenia, czy jest po prostu taki rozkapryszony ? Nie wiem. Nie oceniam, bo to nie moj problem. Juz dawno przestalam sie zajmowac rzeczami, ktore mnie nie dotykaja.
W Milosza szkole obchodzili Swiatowy Dzien Zdrowia Psychicznego. W ramach wsparcia mieli zalozyc cos zoltego, ale niestety Milosz nie ma nic w tym kolorze. I to dziwne, bo zolty to jego ulubiony kolor. Nakleilam mu na bluze mnostwo zoltych naklejek i dalam gumowa zolta bransoletke, a jak wrocil do domu to bez naklejek i bransoletek, bo go dzieci oskubaly :P Dziewczynki chcialy naklejki z serduszkami i tak co chwile, ktos przychodzil i mu odklejal jedna buzke. Ale Miloszek nie mial z tym problemu. On jak ma dobry humor, to wszystkim sie podzieli :P
Ma za soba rowniez pierwszy w-f. Do szkoly maja przychodzi ubrani juz w stroj i miec buty na zmiane. Miloszkowi podobalo sie na sali, bo obok jest akwarium z rybkami, a on jest fanem rybek. Moje dzieci ogolnie lubia zwierzeta, ale ze mna chyba cos jest nie tak, bo mi ani rybki ani zadne inne zwierze do szczescia potrzebne nie jest :P Tym bardziej, ze to ja musialabym sie tym wszystkim zajmowac. Moglabym sie ewentualnie zgodzic na zolwia :D
Troche zamieszania wywolalam ankieta dla szkolnej pielegniarki. Wypelnilam ja zgodnie z tym, co czulam. Bylo pytanie o alergie, wiec dopisalam, ze nie wiem, czy ma alergie, poniewaz nie mial jeszcze testow, ale osobiscie podejrzewam, ze ma alergie na kurz, roztocza i siersc kota. Po prostu widze, ze ma wszystkie objawy alergii, wiec ciezko mi stwierdzic w 100%, ze jej nie ma, skoro budzi sie rano zalzawiony i kicha i leci mu wodnisty katar. I ta pielegniarka dzwonila do nas i chciala sie dowiedziec, jak to z ta alergia jest, a moj Krzysiek jej powiedzial, ze on nie wie, dlaczego ja napisalam, ze on ma alergie, bo Milosz nie ma zadnej. No nie ma stwiedzonej, ale podejrzenia chyba mozna miec ? No to jak on jej powiedzial, ze Milosz nie ma alergii, to ona zaczela sie wypytywac o reszte zaznaczonych odpowiedzi i pewnie pomyslala, ze ja jestem jakas podejrzana pewnie. Nie kumata matka :P Albo nie wiem, co tam jeszcze. A ja nie moglam z nim dluzej zostac, bo akurat zadzwonila, jak szlam po Milosza do szkoly. Niech sobie mysla, co chca, ja tam bede sie starala dostac do GP i wymusic na nim skierowanie na testy, bo nieleczona alergia na roztocza moze prowadzic do astmy, a ja sama nie jestem lekarzem i nie wiem, co powinnam robic, co mu podawac. Wiadomo wyszukalam sobie juz informacje w google, kupilam syropy antyhistaminowe, ale lekarz to lekarz. Alergolog wie lepiej, jak sobie radzic w takiej sytuacji.
Bylo tez szczepienie na grype, ale odmowilismy. Jezeli zauwazymy, ze choruje czesciej itd. to wtedy bedziemy myslec nad szczepieniem, ale on w sumie odkad sie urodzil nie chorowal na nic powaznego. Nawet nie byl jakos mocno przeziebiony. Wszystko tlumimy w zarodku, jak tylko jest podejrzenie, ze mogloby go cos dopasc, to odpalam inhalator i jest ok. I oby tak zostalo :)
Zaklepalam rowniez termin na konsultacje, czyli Parents Meeting. Wiadomo teraz konsultacje sa online. Z jednej strony wygodniej, a z drugiej jakos tak dziwnie. Wole twarza w twarz ale na zywo. Spotkanie mamy 22 pazdziernika od 14.40 do 15.00 na platformie Zoom.
Od 26 pazdziernika szkola jest zamknieta na half term i dzieciaki maja tydzien wolego. Wracaja po Halloween, 2 listopada.
Jak nic sie nie zmieni, to 10 grudnia dla dzieci z zerowki, z Year 1 i Year 2 bedzie wystepowal teatrzyk z przedstawieniem Czarownik z Krainy Oz. Kto wie, moze tez online.
18 grudnia to ostatni dzien szkoly przed przerwa swiateczna. I dzieci koncza o 14.00
Moj Miloszek niestety dalej nie chce jesc lunchu w szkole i w sumie ubolewam nad tym, bo tam zawsze jednak mial szanse zjesc cos cieplego. Ale on ogolnie nie jada obiadow, a ostatnio prawie zwymiotowal, jak probowalam podac mu zupe :/ Trzymajcie mnie ! :P
Na lekcje CL ( nauka kontekstowa/ komunikacja i jezyk ) mialam wrzucic na Showbie zdjecie czegos, z czego Milosz jest dumny. I to wcale nie bylo takie proste, bo Miloszek to najbardziej jest dumny z tego, jak w grze przejdzie do nastepnego poziomu :D Ale wybralam zdjecie na rowerze i napisalam, ze jest dumny z tego, ze coraz lepiej idzie mu jazda i potrafi wjechac pod gorke. Jak sie go zapytalam, z czego jest dumny, to powiedzial, ze z tego, ze kocha mame :D
Dostalismy ostrzezenie ze szkoly, zeby nie kupowac dzieciom cukierkow Medicated Nerds Rope Bites, bo zawieraja marihuane. Podobno gdzies w Londynie dzieciaki sie tego najadly i trafily do szpitala.
Dzieciaki dostaja co jakis czas do domu paczke platkow, bajgle itd. i ostatnio widzialam, ze te platki walaly sie po ziemi, wiec przykro sie patrzy na to, jak ludzie nie szanuja jedzenia. Milosz tak srednio lubi te platki, ktore przyniosl, ale Krzysiek powiedzial, ze je zje, bo on zawsze je musli/platki na sniadanie.
Niektore dzieci maja samoizolacje, a niektore tak jak Fizio chodza do szkoly. Nadia cos tam mowila, ze u nich zaplanowali jeden tydzien izolacji wlasnie w trakcie trwania przerwy miedzysemestralnej.
Te jesienne liscie natchnely mnie, aby zrobic dzieciakom sesje zdjeciowa. Tylko pytanie jest - czy beda chcialy wspolpracowac :-)
Ja tez mialam obawy, jak to bedzie z Miloszkiem, bo on tez taki mamisynek :) Pewnie poczatki moga byc trudne, ale przyzwyczai sie :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń