Jesien potrafi byc piekna. Zwlaszcza, kiedy jest ciepla i sloneczna. Ale lubie tez takie dni, kiedy za oknem hula wiatr i deszcz tlucze w okno, a ja otulona kocem, z kubkiem goracej herbaty w jednej dloni i ksiazka w drugiej, siedze sobie bezpiecznie w domu. Chociaz obecnego domu nie traktuje juz po przyjacielsku, ze wzg na sytuacje w jakiej jestesmy i naciski landlorda, zebysmy jak najszybciej zwineli manatki i sie wyniesli. Chociaz council wyraznie mu napisal, ze ma nam dostarczyc wazne wypowiedzenie najmu, ktore daje nam pol roku na wyprowdzke. A ten czlowiek nie dosc, ze na poczatku chcial dac nam 6 tygodni, to jeszcze teraz sie upiera, ze on nic nie musi itd. Cala nasza historie z wyprowadzka napewno opisze na blogu od poczatku do konca, bo byc moze komus to sie przyda.
Wracajac jednak do jesieni, to trzeba przyznac, ze w tym roku jakos tak mnie zaskoczyla, gdy popatrzylam na niemal juz lyse pobliskie drzewa i dywan lisci pod nimi. Jak dzieciaki beda mialy przerwe w szkole od nauki, to wezme je do parku, pozbieraja kasztany, poogladaja wiewiorki i ... szczury :P Mlody pewnie pojdzie chetnie na taki spacerek, za to starsza bedzie marudzic, ze boring. Ona jest wiecznie znudzona, ale jak rzucam propozycje, co moze robic, to jej nie pasuje : ksiazka nudna, film nudny, zabawa z bratem nudna ;P Nie mam pojecia, co ona by chciala robic. Nawet granie juz ja nudzi. Pewnie z checia poszlaby do kina, pojechala na wakacje do Polski spotkac sie z rodzinka, zmienila otoczenie. Ale wiadomo jak teraz to wszystko wyglada. Mam nadzieje, ze w przyszlym roku uda nam sie wyjechac, bo ze wirus odpusci to niestety nie wierze, a bardziej w to, ze rzad nie bedzie dalej swirowal z lockdownami itd.
Jesien bez celebrowania Halloween, jest dla mnie niepelna. Od lat byla to nasza tradycja. Szlismy do znajomych, zabieralysmy z Iwona dzieciaki i robilismy rundke po ozdobionych domach. Naprawde fajna sprawa. Dzieciaki zadowolone, duzo smiechu i fajnych ozdob. Odwiedzalismy zawsze dziadka, ktory puszczal mnostwo baniek i rozdawal balony. Mial tam mega kolejki :-) On sobie siedzial na laweczce przed domem, a zona tylko donosila, jak czegos brakowalo :-) Miloszek o Halloween mowil juz od wielu miesiecy. No coz. Nie wolno chodzic. Policja wydala komunikat, ze jest to w tym roku nielegalne. Paranoja :/
Zrobie Fiziowi jego wlasne Halloween. Wybierzemy sie na spacer i jak bedzie widzial ozdobiony dom, to ma krzyczec trick or treat, a ja bede mu wrzucac cukiereczka do torby :D Trzeba sobie jakos radzic.
Ta jesien bedzie inna nie tylko z powodu tego, ze panuje pandemia. U nas w zyciu tez szykuja sie zmiany. Glowna zmiana to wyprowadzka, trzeba spiac posladki i do Swiat sie wyprowadzic. Nie musimy, ale chcemy. Ten dom sie sypie, a nie ma sensu wkladac w niego pieniedzy, skoro nasze dni w nim sa policzone. Krzyska czeka zabieg pod narkoza. Jeszcze dokladnie nie znamy daty, ale w srode ma dzwonic pielegniarka, ktora przeprowadzi z nim wywiad przeoperacyjny.
Musimy izolowac Nadie, bo jedna z jej kolezanek z grupy zachorowala na Covid-19. Na szczescie przeszla chorobe lagodnie. Nadia ma teraz dwa tygodnie wolnego, bo jest przerwa od szkoly, wiec jak ja rowniez to dopadnie, to akurat bedzie miala izolacje na czas ferii. I my tez oczywiscie bedziemy zmuszeni siedziec w domu.
Powodzenia w szukaniu nowego domku! :-)
OdpowiedzUsuńNiedziekuje, zeby nie zapeszac :) Poki co to tak srednio idzie, bo miasto nie chce dac mieszkania, a zaufani landlordzi nic nie maja w tej chwili :) Ale nie tracimy nadzieji :)
UsuńFajnie by bylo, gdybyś rozwinęła temat przeprowadzki, o co chodzi, co się stało.
OdpowiedzUsuńChcialam juz o tym napisac, jak bedziemy na nowym miejscu, ale niewiadomo, kiedy to nastapi, poniewaz jak na razie ciezko jest coz znalezc dla nas w dogodnej lokalizacji i cenie, no i zeby nie byla to zadna rudera :)
UsuńMniej wiecej chodzi o to, ze landlord sprzedal dom zanim dal nam wypowiedzenie. Na poczatku chcial dac tylko 6 tygodni na wyprowadzke, ale sie nie zgodzilismy i wypisal 3 miesiace. Staralismy sie o mieszkanie od miasta jako osoby, ktorym grozi bezdomnosc, ale okazalo sie, ze wypowiedzenie najmu jest niewazne i musimy dostac je na odpowiedniej formie z internetu i na nie mniej niz 6 miesiecy od daty podpisania przez nas tego papierku. Stare wypowiedzenie dostalismy ostatniego sierpnia, wiec teoretycznie do konca listopada powinnismy juz mieszkac gdzie indziej, ale dopoki on nie da nam waznego dokumentu nie ma prawa nas stad ruszyc. Z tym, ze on tego nie rozumie i idze w zaparte, ciagle sie wypytuje, czy juz mamy cos nowego itd. I nie dociera do niego, ze sam sobie robi pod gorke, bo jakby dal dobry papier to juz by nam czas do wyprowadzki mijal. Mam nadzieje, ze w miare zrozumiale to napisalam :)
On nie jest ani agresywny, ani wulgarny, ani w zadnen inny sposob grozny, tylko irytujacy. I nie nadaje sie absolutnie na landlorda, bo on by tylko zbieral hajs, ale jak juz mial ogarnac w tym domu, to byla niekonczaca sie historia, jak np. walka o nowy boiler przez rok :/
OdpowiedzUsuń