Dzien 8
Praktycznie kazdy moj dzien wyglada tak samo. Wstaje, zeby zrobic Miloszowi sniadanie, a sobie kawe. W miedzyczasie sprzatam na dole - czyli w kuchni i salonie. O 10 do zycia budzi sie Nadia, ktorej tez robie sniadanko i herbate. Ona w tym czasie przygotowuje sie do dzialania, czyli ubiera, myje zeby i twarzy, czesze wlosy, scieli lozko i zasiada do nauki przed chromebook'iem.
Pomoglam jej troche z historia. Musiala wypisac historyczne budynki i miejsca w Blackburn. Ogolnie obejrzalam, co ona tam ma zadane w tej szkole. Troche tego jest. Zreszta Mloda juz uznala, ze wolalaby chodzic normalnie do szkoly, bo nauka w domu jest ciezka i nie moze sie na niej skupic. Jednak w szkole jest zupelnie inaczej niz w lozku :P Staram sie, zeby Milosz jej nie przeszkadzal. On to nawet rozumie, ze Nadia musi sie uczyc i nie wbiega do jej pokoju co 5 minut.
Zrobilam trening z Ewa Chodakowska - dream body - i spalilam ponad 300 kcal. Krzysiek wrocil do domu dosc wczesnie, bo przed 14 i tez od razu wzial sie za swoj trening silowy.
W ramach zadania domowego z EDGE upieklysmy z Nadia muffinki bananowe.
Zasialam w koncu te moje warzywka. Mam na razie tylko dwie donice, wiec zasialam rzodkiewki i salate.
Doniesien o koronawirusie nie czytam. Mam swoje zdanie i ona jest dosc kontrowersyjne, wiec tez nie bede sie na ten temat wypowiadac. Niech kazdy uzywa swojego rozumu - nic mi do tego.
Dzien 9
Sprzatanie, pranie, gotowanie. Standard. Dodatkowo wyszorowalam burgundowy smietnik na odpadki i inne smieci nie do recyklingu, bo w srode u nas jezdzi smieciarka. Co tydzien jedzie inny smietnik.
Dokonczylam aplikacje o status osiedlenca. Musialam wyslac zdjecia dokumentow, zeby udowodnic, ze jestem tutaj dluzej niz 5 lat, ale pewnie cos jeszcze beda chcieli. Teraz tylko musze zrobic dzieciom, ale podepne ich pod aplikacje Krzyska, bo jego przeszla bez problemu.
Byla mala wojna z Nadia o nauke i zadania domowe. Nadia za bardzo sie nie przyklada i musiala dostac do sluchu. Moglaby juz wrocic do tej szkoly, serio !
Sprawdzilam zapasy kosmetyczne i przy okazji wysprzatalam lazienke.
Co wieczor ( jak mam sile ) staram sie czytac Miloszkowi do snu. Sama aktualnie koncze czytac Przygody Wojaka Szwejka tom pierwszy. Wyscig Smerfow to ksiazka, ktora kupilam jak Nadia miala 3 latka i to byl dodatek do gazety Mamo to ja, ktora kupowalam regularnie przez kilka lat :D
Dzien 10
K. mial normalna wizyte w szpitalu w sprawie tego brodawczaka. Wlasciwie cale badanie zostalo powtorzone, znow mu wprowadzali kamerke do gardla przez nos. Normalnie mialby zabieg wykonany na dniach, ale z racji koronawirusa nie da rady, bo to zabieg pod narkoza i nie mozna zapewnic wszystkich srodkow bezpieczenstwa, a skoro jest to lagodna zmiana, to mozna poczekac z zabiegiem usuwania tego, az sytuacja sie uspokoi. Wrocil do domu, odkazil sie i wzial sie za swoj trening. Ja pod jego nieobecnosc zrobilam swoj trening z Ewa Chodakowska - mission beach body ( 371 kcal ). Wykupilam sobie znow pakiet na 3 miesiace. Pozniej prysznic z porzadnym peelingiem i myciem glowy.
Biedna Nadia znow w ksiazkach od rana. Rozpisalam jej plan zadan zgodnie z planem jej lekcji, zeby nie pominela zadnego przedmiotu, bo nauczyciele ciagle cos zadaja, a tych zadan codziennie jest sporo i mozna sie pogubic.
Dzien 11
Zrobilismy szybkie zakupy w B&M i Food Warehouse. Mielismy isc do Aldiego, ale przed sklepem byla taka dluga kolejka, ze nam sie odechcialo. Zreszta czekanie na taksowke trwa wieki i gdyby nie to, ze czlowiek cos jesc musi, to w ogole bym nie chodzila do sklepow.
Po powrocie wzielam sie za porzadki w schowku. Chce kupic mnostwo plastikowych pudelek, w ktorych bede trzymac wszystko, co sie tam kryje, np. ozdoby na Boze Narodzenie, na Wielkanoc, gadzety urodzinowe, na Halloween. Oprocz tego w tych schowku trzymamy makulature ( Krzyska gazety sportowe i nie tylko ), Nadii arcydziela i szkolne pamiatki zbierane przez lata ; nierozpakowana od 3 lat trampoline, ubrania dla Milosza na kolejne lata, ubrania po nas do oddania czy sprzedania ; kolekcje kartek upominkowych zbierane przez lata ; torby na prezenty ; fotelik samochodowy, walizki i torby .... no to nie jest duzy schowek, wiec jest tam zwykle napchane do granic mozliwosci i ciezko cos tam znalezc, jesli jest zapakowane w karton. A tak bede miala wszystko porozdzielane w przezroczystych pojemnikach, ustawione jedno na drugim i bedzie sie to lepiej prezentowac.
Fizio chcial malowac farbkami, wiec powstalo kilkanascie wspanialych obrazkow ;D
Ale jak tylko zaczelam grzebac w schowku, to Milosz tez musial :D
Wieczorem zasialismy rzezuszke. Ciekawe, czy do Wielkanocy wyrosnie :-)
Dzien 12 ( sobota )
Sobota to dzien wolny od nauki. Nadia spedza czas w domowej szkole od poniedzialku do piatku, wiec weekendy ma wolne. Teraz w sumie mialaby od poniedzialku dwutygodniowa przerwe wielkanocna.
Dzien 13 Niedziela Palmowa
W niedziele przed poludniem zabralam te moje dwa potwory, zeby sie troche nacieszyly swiezym powietrzem. Poszlismy niedaleko nad kanal, zeby nakarmic kaczki i gesi, ale dlugo nie bylismy - niecala godzinke, bo zaczelo sie robic zbyt tloczno. To znaczy tam nigdy nie ma ruchu, wiec te kilka osob, ktore mijalismy i pieszo i na rowerach, jakos wydawalo mi sie za duzo i wrocilismy. Nastepny spacer za tydzien, chyba ze juz nie bedzie wolno wychodzic wcale.
Po drodze zebralam troche galazek, a w domu zrobilam stroik wielkanocny. Pozniej posialam kolejne warzywka - marchew i szczypiorek, ale nie wiem, czy cos z tego bedzie.
Dzien 14
W poniedzialek Nadia powrocila do nauki. Co prawda w normalnych okolicznosciach mialaby przerwe wielkanocna, ale i tak lepiej dla niej bedzie, jak bedzie sie uczyc regularnie. Zreszta nawet nie protestowala. Sama stwierdzila, ze chce wstawac wczesniej i szybciej zaczynac swoj dzien.
Jeszcze tak odnosnie wychodzenia z domow w UK. Mozemy wychodzic na zakupy, do lekarza, do pracy oraz raz dziennie wykonywac jakis rodzaj sportu - spacer, rower badz bieganie samemu badz z rodzina, ale wiadomo, ze trzeba zachowac dystans miedzy innymi osobami i nie chodzic tam, gdzie jest tloczno. I uwazam, ze lepsze jest wyjscie na spacer w odosobnione miejsce na godzinke, niz pojscie codziennie do supermarketu.
Bylo slonecznie, ale wietrznie. Miloszek malowal farbkami na backyardzie. Tam jest lekki balagan, bo planowalismy sobie wszystko odnowic i zamowic skip ( taka przyczepe ), zeby wyczyscic ta szopke z gratow, ktore jeszcze zostaly po poprzednich lokatorach.
Na wieczor pobawilismy sie jeszcze autkami, a ja w miedzyczasie ogladalam kolejny odcinek pierwszego sezonu rodzinki.pl :)
Dzien 15
Rano nie bylo za cieplo, ale pozniej zrobilo sie naprawde ladnie. Nadia sie uczyla, a ja wylegiwalam sie w lozku do 10. Mloda dostala dwa punkty ACE za prace domowa z historii, wiec w nagrode miala troche wiecej luzu w tym dniu.
Wzielam sie za sprzatanie sypialni. Zmienilam zaslonke, posciel i ulozylam sobie ubrania w szafce. Dokladnie wszystko odkurzylam. Na obiad rozmrozilam pierogi z kapusta i grzybami ze swiat :D Takie odlezane, podsmazone z cebulka nawet lepiej smakuja jak swieze :P
Zadzwonila do mnie kolezanka, to sobie pogadalysmy o roznych sprawach. A jak K. wrocil do domu, to wyszlismy na rodzinny spacerek, bo bylo tak ladnie, ze skoro mozna wychodzic, to bedziemy spacerowac ( z dala od innych oczywiscie, chociaz nie czuje, zebym musiala sie tlumaczyc komukolwiek :P ).
Moja salata i rzodkiewka zaczely powoli kielkowac, moze jednak cos z tego bedzie :-)
Pozdrawiam :-)
Grillowany baklazan z miesem mielonym ( zapiekany ) |
Dzien 9
Sprzatanie, pranie, gotowanie. Standard. Dodatkowo wyszorowalam burgundowy smietnik na odpadki i inne smieci nie do recyklingu, bo w srode u nas jezdzi smieciarka. Co tydzien jedzie inny smietnik.
Dokonczylam aplikacje o status osiedlenca. Musialam wyslac zdjecia dokumentow, zeby udowodnic, ze jestem tutaj dluzej niz 5 lat, ale pewnie cos jeszcze beda chcieli. Teraz tylko musze zrobic dzieciom, ale podepne ich pod aplikacje Krzyska, bo jego przeszla bez problemu.
Byla mala wojna z Nadia o nauke i zadania domowe. Nadia za bardzo sie nie przyklada i musiala dostac do sluchu. Moglaby juz wrocic do tej szkoly, serio !
Sprawdzilam zapasy kosmetyczne i przy okazji wysprzatalam lazienke.
Co wieczor ( jak mam sile ) staram sie czytac Miloszkowi do snu. Sama aktualnie koncze czytac Przygody Wojaka Szwejka tom pierwszy. Wyscig Smerfow to ksiazka, ktora kupilam jak Nadia miala 3 latka i to byl dodatek do gazety Mamo to ja, ktora kupowalam regularnie przez kilka lat :D
Dzien 10
K. mial normalna wizyte w szpitalu w sprawie tego brodawczaka. Wlasciwie cale badanie zostalo powtorzone, znow mu wprowadzali kamerke do gardla przez nos. Normalnie mialby zabieg wykonany na dniach, ale z racji koronawirusa nie da rady, bo to zabieg pod narkoza i nie mozna zapewnic wszystkich srodkow bezpieczenstwa, a skoro jest to lagodna zmiana, to mozna poczekac z zabiegiem usuwania tego, az sytuacja sie uspokoi. Wrocil do domu, odkazil sie i wzial sie za swoj trening. Ja pod jego nieobecnosc zrobilam swoj trening z Ewa Chodakowska - mission beach body ( 371 kcal ). Wykupilam sobie znow pakiet na 3 miesiace. Pozniej prysznic z porzadnym peelingiem i myciem glowy.
Biedna Nadia znow w ksiazkach od rana. Rozpisalam jej plan zadan zgodnie z planem jej lekcji, zeby nie pominela zadnego przedmiotu, bo nauczyciele ciagle cos zadaja, a tych zadan codziennie jest sporo i mozna sie pogubic.
Obrazek na tzw. odwal sie. |
Dzien 11
Zrobilismy szybkie zakupy w B&M i Food Warehouse. Mielismy isc do Aldiego, ale przed sklepem byla taka dluga kolejka, ze nam sie odechcialo. Zreszta czekanie na taksowke trwa wieki i gdyby nie to, ze czlowiek cos jesc musi, to w ogole bym nie chodzila do sklepow.
Po powrocie wzielam sie za porzadki w schowku. Chce kupic mnostwo plastikowych pudelek, w ktorych bede trzymac wszystko, co sie tam kryje, np. ozdoby na Boze Narodzenie, na Wielkanoc, gadzety urodzinowe, na Halloween. Oprocz tego w tych schowku trzymamy makulature ( Krzyska gazety sportowe i nie tylko ), Nadii arcydziela i szkolne pamiatki zbierane przez lata ; nierozpakowana od 3 lat trampoline, ubrania dla Milosza na kolejne lata, ubrania po nas do oddania czy sprzedania ; kolekcje kartek upominkowych zbierane przez lata ; torby na prezenty ; fotelik samochodowy, walizki i torby .... no to nie jest duzy schowek, wiec jest tam zwykle napchane do granic mozliwosci i ciezko cos tam znalezc, jesli jest zapakowane w karton. A tak bede miala wszystko porozdzielane w przezroczystych pojemnikach, ustawione jedno na drugim i bedzie sie to lepiej prezentowac.
Fizio chcial malowac farbkami, wiec powstalo kilkanascie wspanialych obrazkow ;D
Ale jak tylko zaczelam grzebac w schowku, to Milosz tez musial :D
Wieczorem zasialismy rzezuszke. Ciekawe, czy do Wielkanocy wyrosnie :-)
Dzien 12 ( sobota )
Sobota to dzien wolny od nauki. Nadia spedza czas w domowej szkole od poniedzialku do piatku, wiec weekendy ma wolne. Teraz w sumie mialaby od poniedzialku dwutygodniowa przerwe wielkanocna.
Dzien 13 Niedziela Palmowa
W niedziele przed poludniem zabralam te moje dwa potwory, zeby sie troche nacieszyly swiezym powietrzem. Poszlismy niedaleko nad kanal, zeby nakarmic kaczki i gesi, ale dlugo nie bylismy - niecala godzinke, bo zaczelo sie robic zbyt tloczno. To znaczy tam nigdy nie ma ruchu, wiec te kilka osob, ktore mijalismy i pieszo i na rowerach, jakos wydawalo mi sie za duzo i wrocilismy. Nastepny spacer za tydzien, chyba ze juz nie bedzie wolno wychodzic wcale.
Po drodze zebralam troche galazek, a w domu zrobilam stroik wielkanocny. Pozniej posialam kolejne warzywka - marchew i szczypiorek, ale nie wiem, czy cos z tego bedzie.
Dzien 14
W poniedzialek Nadia powrocila do nauki. Co prawda w normalnych okolicznosciach mialaby przerwe wielkanocna, ale i tak lepiej dla niej bedzie, jak bedzie sie uczyc regularnie. Zreszta nawet nie protestowala. Sama stwierdzila, ze chce wstawac wczesniej i szybciej zaczynac swoj dzien.
Jeszcze tak odnosnie wychodzenia z domow w UK. Mozemy wychodzic na zakupy, do lekarza, do pracy oraz raz dziennie wykonywac jakis rodzaj sportu - spacer, rower badz bieganie samemu badz z rodzina, ale wiadomo, ze trzeba zachowac dystans miedzy innymi osobami i nie chodzic tam, gdzie jest tloczno. I uwazam, ze lepsze jest wyjscie na spacer w odosobnione miejsce na godzinke, niz pojscie codziennie do supermarketu.
Bylo slonecznie, ale wietrznie. Miloszek malowal farbkami na backyardzie. Tam jest lekki balagan, bo planowalismy sobie wszystko odnowic i zamowic skip ( taka przyczepe ), zeby wyczyscic ta szopke z gratow, ktore jeszcze zostaly po poprzednich lokatorach.
Na obiad bylo spaghetti carbonara z brie, cukinia, boczkiem, pieczarkami i cebulka. |
Na wieczor pobawilismy sie jeszcze autkami, a ja w miedzyczasie ogladalam kolejny odcinek pierwszego sezonu rodzinki.pl :)
Dzien 15
Rano nie bylo za cieplo, ale pozniej zrobilo sie naprawde ladnie. Nadia sie uczyla, a ja wylegiwalam sie w lozku do 10. Mloda dostala dwa punkty ACE za prace domowa z historii, wiec w nagrode miala troche wiecej luzu w tym dniu.
Wzielam sie za sprzatanie sypialni. Zmienilam zaslonke, posciel i ulozylam sobie ubrania w szafce. Dokladnie wszystko odkurzylam. Na obiad rozmrozilam pierogi z kapusta i grzybami ze swiat :D Takie odlezane, podsmazone z cebulka nawet lepiej smakuja jak swieze :P
Zadzwonila do mnie kolezanka, to sobie pogadalysmy o roznych sprawach. A jak K. wrocil do domu, to wyszlismy na rodzinny spacerek, bo bylo tak ladnie, ze skoro mozna wychodzic, to bedziemy spacerowac ( z dala od innych oczywiscie, chociaz nie czuje, zebym musiala sie tlumaczyc komukolwiek :P ).
Moja salata i rzodkiewka zaczely powoli kielkowac, moze jednak cos z tego bedzie :-)
Az przykro patrzec na taki syf. Ale skoro jest lockdown i mamy nie wychodzic, to ktos z urzedu miasta moglby zorganizowac sprzatanie kanalu - na pewno mozna to zrobic w bezpieczny sposob. |
Pozdrawiam :-)
No wlasnie ja nie mam ogrodka, tylko sam beton i obdrapane sciany :D Mielismy robic sobie backyard na wiosne i lato, planowalismy tam troche ogarnac, zeby bylo przyjemnie posiedziec na zewnatrz w sloneczne dni, ale sytuacja obecna pokrzyzowala nasze plany. Ale dobrze, ze chociaz ten kawalek betonu jest ;)
OdpowiedzUsuń