Myslalam, ze taka chwila nigdy nie nastapi, bo Milosz byl bardzo uzalezniony od mojej piersi.Potrafil sie domagac o piers po kilkanascie razy na dzien, a do tego budzil sie kilka razy w nocy, zeby sobie possac :P Odkad sie urodzil nie przespalam ani jednej nocy w calosci.
Jednym z moich postanowien noworocznych bylo odstawienie synka od piersi. Dla mnie 18 miesiecy karmienia piersia to i tak bardzo dlugo. Wiedzialam, ze nie chce go karmic do 2 roku zycia. Nie wiedzialam tylko jak sie zabrac za odstawienie. Mialam to szczescie, ze Milosz pil tez mm z butelki, wiec to dla niego nie byla zadna nowosc.
Chcialam to zrobic stopniowo. Na razie zrezygnowac z karmienia w ciagu dnia, a pozniej i na noc. Obawialam sie, jak synek bedzie zasypial, poniewaz robil to tylko przy piersi.
Kiedys juz podejmowalam proby odstawienia, ale bezskutecznie. Przed koncem 2017 r. kupilam na ebay lakier dla dzieci, ktore obgryzaja paznokcie, ale lezal tak i czekal na stosowna chwile, az bede gotowa, by go uzyc.
W sobote 6 stycznia po poludniu posmarowalam sobie sutki tym lakierem. Milosz domagal sie piersi. Przylozyl usta, nawet nie zassal, oderwal glowe i zaczal nia energicznie krecic, ze nie chce. Zrobil podchody ze trzy razy, ale za kazdym rezygnowal. Wzial butelke z mlekiem i wypil cale,a w domu nigdy nie chcial pic mleka z butelki.
Przez 3 nocy podawalam mu piers, ale jak byl nieswiadomy, bo piersi mialam nabuzowane - bolaly i musialam jakos im ulzyc. Jednak cale dnie nie ssal ani razu. Na drzemki zasypia sam, nawet nie przy butelce, tylko po prostu ze zmeczenia. Ostatnio usnal nawet w krzeselku do karmienia - bez szemrania, po cichu, nawet nie wiedzialam kiedy, bo sprzatalam w kuchni :)
Tym lakierem piersi smarowalam moze trzy razy i tylko niewielka ilosc. Wiem jakie maja co niektorzy opinie na temat takich specyfikow i raczej mnie to nie interesuje ;P
Miloszek przyjal to bardzo spokojnie. Nie robil scen, nie domagal sie, nie histeryzowal. Nie ma, to nie ma. Zadowolil sie mm i butelka. Na razie uzywam butelki, bo moje niekapki jednak przeciekaja i teraz K. z Polski ma mi przywiezc kubek niekapek Lovi 360, ktory uzywalam tez przy Nadii i bylam z niego wtedy bardzo zadowolona.
Wydaje mi sie, ze Milosz byl po prostu gotowy na to, co sie stalo. Czasami chce sobie popatrzec na cycusie, podotykac, ale nie przyklada buzki do ssania.
I zaczal lepiej spac. Przesypiamy prawie cala noc, a jak sie budzi, to tylko na chwile, zeby sie mocniej przytulic do mnie. W koncu zaczelam sie czuc, jak mama, a nie cycek na dwoch nogach :D
20/01
Notke napisalam, a tu dwa dni pozniej mielismy maly kryzys. Milosz probowal wyciagac moje piersi na wierzch, w nocy chcial sie tez nimi pozywic, ale wszystko skonczylo sie dobrze. Teraz znow wie, ze cycy jest niedobre :P
Zaliczylismy tez pierwsza w zupelnosci przespana nocke - z piatku na sobote - wreszcie ! :D
20/01
Notke napisalam, a tu dwa dni pozniej mielismy maly kryzys. Milosz probowal wyciagac moje piersi na wierzch, w nocy chcial sie tez nimi pozywic, ale wszystko skonczylo sie dobrze. Teraz znow wie, ze cycy jest niedobre :P
Zaliczylismy tez pierwsza w zupelnosci przespana nocke - z piatku na sobote - wreszcie ! :D
Super, że tak bezstresowo się udało i że tyle się udało karmić małego! Brawo Ty ;-)
OdpowiedzUsuńDziekuje, chociaz nie zamierzalam go tak dlugo karmic :P
Usuńsuper! a jak sobie teraz radzisz z pokarmem? jak wyjść z laktacji?
OdpowiedzUsuńo tych metodach nie słyszałam co stosowałaś, ale o posypaniu sutków solą czy pieprzem już tak ;-) jak skutkuje to jestem za ;-)
Przez pierwsze kilka dni to byl jakis horror :P Piersi mialam jak arbuzy, twarde i bolaly. Bralam kapiel, masowalam je, odciagalam troche, a w nocy dawalam Miloszowi, zeby sobie possal, ale jak byl taki nieswiadomy. Po 3-4 dniach jakby sie uspokoilo samo. Ale jeszcze mialam takie dwa dni, kiedy jedna piers mi sie napelnila ponownie :D Im mniej odciagasz, tym laktacja jest slabsza. Sa tez rozne srodki na wstrzymanie laktacji, ale z tego, co slyszalam, maja rozne skutki uboczne, wiec lepiej ich nie stosowac i poczekac, az laktacja sama zaniknie.
UsuńKobiety roznymi rzeczami smaruja piersi, obwiazuja sie bandazami itd. - sama pewnie bym stosowala mnostwo sposob, ale akurat udalo sie z lakierem i jestem wdzieczna mojemu synowi, ze mu nie posmakowal, bo on nawet surowe kartofle zjada i lupinki :P
Super!!! Gratulacje dla Was:) i brawo, że dałaś radę tak długo. Mam nadzieję, że teraz będziesz się wysypiac.
OdpowiedzUsuńDzielna z Was brygada :) Fajnie, że poszło tak sprawnie
OdpowiedzUsuń