Ha ha ha - tak chyba najlepiej podsumowac cala ta ksiazke, o kawalerze Riziero ktoremu nikt nie podskoczy i ktoremu z checia ulegnie kazda panna :P Ksiazka mnie do siebie nie przekonala. Wg mnie jest slaba, watki erotyczne smiesza, a cala ta historia wydaje sie byc wielce okrojona. Moze, gdyby autor przylozyl sie bardziej do poszczegolnych scen, byloby ciekawiej. Szczerze mowiac dluzyla mi sie ta powiesc okropnie, a ma tylko 197 str :D Moze niech ten pan pisze do szuflady i skupi sie na socjologii, bo pisarstwo to mu jednak nie wychodzi :)
P.S. Ksiazke przeczytalam jeszcze w tamtym roku, ale wrzucam post, bo obiecalam takie recenzje ksiazkowe ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz