Ta ksiazka poruszla mnie do lez. Jestem wrazliwa osoba i czesto placze przy smutnych ksiazkach, ale przy tej czulam sie naprawde zle. Sama jestem matka i po prostu nie rozumiem, jak tak mozna traktowac wlasne dziecko. Ta kobieta to potwor nie czlowiek. Zimna, bezwzgledna nie zaslugujaca wg mnie na zaden szacunek, nawet jako starsza juz kobieta. Takich krzywd sie nie zapomina. To, co Carmen Briscoe zrobila swojej corce w dziecinstwie, to jest koszmar.
Ale Constance ( zwana jako dziecko Clare ) mimo tak wielu przeciwnosci losu, tyle zla, ktorego doznala, nigdy sie nie poddala i walczyla o swoje marzenia. O tym jest wlasnie jej autobiografia. Sama to przyznaje. Napisala ksiazke, bo uwazala, ze matka nie zasluguje na to, by prawda nie ujrzala swiatla dziennego. Napisala ja rowniez dlatego, by pokazac innym, ze jedyna osoba, ktora moze powstrzymac nas przed realizacja wlasnych marzen, jestesmy MY sami. Clare marzyla o tym, by zostac adwokatem i dokonala tego. Sama.
Ale Constance ( zwana jako dziecko Clare ) mimo tak wielu przeciwnosci losu, tyle zla, ktorego doznala, nigdy sie nie poddala i walczyla o swoje marzenia. O tym jest wlasnie jej autobiografia. Sama to przyznaje. Napisala ksiazke, bo uwazala, ze matka nie zasluguje na to, by prawda nie ujrzala swiatla dziennego. Napisala ja rowniez dlatego, by pokazac innym, ze jedyna osoba, ktora moze powstrzymac nas przed realizacja wlasnych marzen, jestesmy MY sami. Clare marzyla o tym, by zostac adwokatem i dokonala tego. Sama.
Historia Constance Briscoe trzyma w napieciu od poczatku do konca. Czyta sie ja jednym tchem. Jezeli jestescie tak wrazliwi na cudza krzywde jak ja, to proponuje polozyc obok zapas chusteczek higienicznych, bo moga Wam sie przydac.
Na szczescie autorka na swojej drodze spotkala tez dobrych ludzi. Jej ojciec, chociaz nie mieszkal z nimi, zawsze jakos staral sie pomoc i dbal o swoje dzieci pod wzg finansowym. Mimo, ze Clare miala jedenascioro rodzenstwa, z zadnym z nich nie byla szczegolnie blisko. Jej dwie starsze siostry Patsy i Pauline czesto wyreczaly sie nia, gdy trzeba bylo prosic o cos matke, bo nie chcialy sie jej narazac, a Clare i tak byla bita czy zasluzy czy nie. Nigdy zadna z nich nie stanela w jej obronie. Czesto nawet wrecz przeciwnie mowily jej, ze nie powinna denerwowac matki, chociaz Clare nie robila nic zlego. Dla matki jednak dostatecznym powodem do bicia i ponizania byl fakt, ze jej corka mialam problemy z moczeniem nocnym. Nigdy tej strasznej kobiecie nie przyszlo do glowy, ze ich powodem jest ona sama. Dziecko zyjace w takim stresie, fizycznym i psychicznym bolu, nie przestanie z dnia na dzien sikac do lozka, nawet jesli zainstaluja mu najlepszy alarm. Znienawidzilam matke Clare od pierwszych stron.
Zawsze przy biografiach jest to ziarenko niepewnosci, czy wszystko bylo tak jak autor opisal. Moze cos od siebie dodal, moze oklamal, moze wyolbrzymil. Tutaj mamy dowod w postaci prologu na ostatnich stronach ksiazki. Jest to relacja z procesu o znieslawienie jaki wytoczyla Constance jej matka. Mozemy sami sie przekonac jaka kobieta byla Carmen Briscoe. Mimo podeszlego wieku dalej zachowywala sie agresywnie i uwazala, ze wszystkie przedstawione i potwierdzone dowody byly sflaszowane przez sama Constance, nawet raporty z opieki spolecznej.
Constance Briscoe nalezala do prestizowej elity prawnikow, byla adwokatem oraz jedna z pierwszych czarnoskorych sedzin w Wielkiej Brytanii.
Nie umiem czytać takich książek. strasznie je przezywam
OdpowiedzUsuńA one mi bardzo duzo uswiadamiaja. Te straszne historie pomagaja mi byc lepsza matka. Moze to dziwne, ale tak jest.
UsuńZamówiłam tą książkę i właśnie czekam aż przyjdzie.
OdpowiedzUsuńDaj znac jak ja przeczytasz. Usmiechnelabym sie, ale przy tej ksiazce chyba nie wypada.
Usuń