Melissa Hawach postanowila opowiedziec calemu swiatu swoja dramatyczna historie, ktora na szczescie zakonczyla sie dobrze, ale przez caly okres jej trwania przysporzyla jej wiele bolu, cierpienia, nerwow i lez. Pewnej letniej nocy Melissa dowiaduje sie, ze jej maz, z ktorym byla w separacji i ktory zabral ich corki ( 3-letnia Cedar i 5-letnia Hannah ) na wakacje do Australii, nie ma zamiaru ich oddac. Joe Hawach byl Australijczykiem, libanskiego pochodzenia. Melissa poznala go w Australii, gdzie pracowala w rodzinnej restauracji Hawachow. Po krotkim etapie narzeczenstwa, postanowili sie pobrac, ale ich malzenstwo nie bylo udane. Joe bywal agresywny, znecal sie nad Melissa nie tylko fizycznie, ale przede wszystkim psychicznie. Doprowadzal zone do poczucia winy za swoje chore zachowania wobec niej. Melissa tak bardzo chciala ratowac malzenstwo i rodzine, ze godzila sie na wszystko i starala sie nie stwarzac powodow do zlosci meza, dla ktorego kazdy powod byl dobry.
Kiedy postanowili sie rozstac, dzieci zostaly przy matce. Melissa zgodzila sie, by Joe zabral dziewczynki do Australii, by poznaly swoje kuzynki i rodzine ze strony ojca. Niestety to byl jej wielki blad, poniewaz jej maz mial zupelnie inne plany. Nie zamierzal wracac do Kanady, a tym samym nie zamierzal oddac jej dzieci. Wyjechal z Australii do ogarnietego wojna Libanu, a Melissa odchodzila od zmyslow poszukujac swoich ukochanych coreczek.
http://www.dailytelegraph.com.au/news/photos-e6frewxi-1111119548569?page=7&nk=8c6a8e6e1f5b00e34097949ea25be83f |
Nie jest to tak wstrzasajaca historia jak ta, ktora poznalam w ksiazce Tylko razem z corka. Dziewczynki byly traktowane dobrze, ojciec o nie dbal, przez caly ten czas poza domem byly usmiechniete i nic zlego im sie nie dzialo. Dramat bardziej rozgrywal sie w sercu i umysle ich matki, ktora wszelkimi mozliwymi sposobami probowala najpierw dowiedziec sie, gdzie sa, a pozniej sprowadzic je z powrotem do Kanady, co wcale nie bylo takie proste.
http://resources1.news.com.au/images/2008/03/21/va1237298195366/Melissa-Hawach-5948574.jpg |
Moze to sie Wam wydac dziwne, ale mnie wzruszyla dopiero ta czesc, kiedy dziewczynki byly juz z matka w domu, a Melissa opowiadala ich zwykla codziennosc. Wyobrazalam sobie, ze na miejscu Hannah jest moja corka, bo sa w podobnym wieku.
http://www.smh.com.au/ffximage/2007/02/24/hawachchildren_narrowweb__300x424,0.jpg |
Osobiscie ksiazka nie zrobila na mnie wielkiego wrazenia. Oczywiscie ciesze sie, ze dzieciom nic zlego sie nie dzialo, a cala historia zakonczyla sie dobrze. Jednak czytajac ja nie czulam rozpaczy, nie moglam sie jakos utozsamic z bohaterka, a sposobu w jaki podzielila sie z czytelnikami swoimi przezyciami, wcale bym nie nazwala trzymajacym w napieciu. Niestety mnie nie wciagnela, nie zmrozila, nie wzruszala. Sama nie wiem, jak ja ocenic, bo to biografia i dotyczy naprawde przykrych spraw, jakimi sa porwania rodzicielskie.
http://www.smh.com.au/ffximage/2006/12/29/hawach301206_wideweb__470x318,0.jpg |
Melissa - mozna by rzec - miala naprawde "szczescie", ze porywaczem dzieci byl ich ojciec, ktory bardzo je kochal i sie o nich mimo wszystko troszczyl, ale niestety nie do konca myslal racjonalnie i odpowiedzialnie. Melissa wykazala sie duza odwaga, na jaka chyba tylko stac zrozpaczonego rodzica. Miala ogromne wsparcie rodziny i przyjaciol, a takze wielu zupenie obcych ludzi. Cala ta sprawa kosztowala ja ogrome pieniadze, ktorych tak naprawde nie miala. Wielu ludzi okazalo jej serce wspierajac ja zarowno duchowo, jak i finansowo. Naprawde jestem pozytywnie zaskoczona, ze gdzies na swiecie sa bezinteresowni ludzie. To chyba znaczy, ze swiat sie jeszcze nie konczy.
W internecie mozecie znalezc bardzo duzo informacji zwiazanych z uprowadzeniem dziewczynek, gdyz ta historia przyciagnela uwage mediow.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz