Ostatnio mamy mocno zajety czas. I chociaz pogoda nie sprzyja spacerom, to i jakos nie ciagnelo mnie do bloga. Obowiazki domowe i jakies inne dodatkowe sprawy przyczynily sie do tego, ze nie bylo czasu na pisanie notatek. Dzisiaj troszke nadrobie i napisze co tam u nas w ostatnich dniach bylo slychac.
9 czerwca zostalismy zaproszeni na Pierwsza Komunie Swieta do Natalii. Nie jestesmy rodzina ale znamy sie od dawna, baaaardzo dawna, bo juz z Polski. A moj Krzysiek i mama Natalii to nawet w jednym lozeczku spali jak byli niemowlakami - miedzy nimi sa 2 miesiace roznicy :) A tata Natalki to ze mna do szkoly podstawowej chodzil i mieszkal na tej samej ulicy, co moja owczesna przyjaciolka :)
****
Zawsze podobaly mi sie takie slodkie bukiety zrobione z pianek, lizakow czy innych slodkosci. Postanowilam, ze sprobuje zrobic taki dla Natalki. Poszlam do sklepu The Range, gdzie mozna kupic niemal wszystko do rekodziela. Niestety pomylilam sie i zamiast tiulu kupilam organze, a pozniej mialam troche problemow, zeby owinac to wokol lizakow. Ale chyba sie udalo i bukiet wyszedl calkiem ladny :) Jak na pierwszy raz :) Najwazniejsze, ze Natalce sie podobal, a pozostali rowniez mowili, ze jest super :-) Dziekuje ! :P
Oprocz bukietu Natalka dostala od nas kartke i pieniadze, bo takie bylo jej zyczenie :-) Bukiet dalam jej zaraz po Mszy, jak fotograf robil zdjecia, wiec zostal uwieczniony :-)
Do kosciola nawet sie nie pchalismy, bo nie bylo, gdzie palca wsadzic :) Cale szczescie nie padalo i mozna bylo postac pod kosciolem. Milosz grzebal razem z Alanem w ziemi, biegal za Bartkiem i ogolnie ciagle byl w ruchu :-) Za to Nadia niefortunnie sie poslizgnela i zrobila prawie szpagat. Rajstopy podarte, kolana zdarte i krwawiace. A foch byl taki, ze hej :P Ktos sobie pomysli, ze co ze mnie za matka, ze fotki jej robie, ale to akurat bylo juz po tym jak nie chciala wstac i siedziala na ziemi juz dobre 5 minut obrazona na caly swiat :P Kto nie zna Nadii osobiscie, nie zrozumie ;P
Jakis pan zemdlal w kosciele i rozbil sobie glowe :(. Ktos wezwal karetke i Milosz nie mogl sie od niej oderwac. Potem nawet Nadia stwierdzila, ze mogla sie wywrocic wczesniej, jak jeszcze tam stala :D
Strasznie dlugo trwala msza. A pozniej jeszcze fotograf probowal wyrobic sie ze zdjeciami. Wyszly jakies nieporozumienia itd. To chyba pierwsza Komunia Swieta organizowana przez nowa siostre zakonna i moze dlatego wyszly jakies problemy, bo ''nasza'' siostra miala wszystko zorganizowane idealnie.
Po mszy pojechalismy na obiad, tort, ciasto i kawe i inna wyzerke. Dzieciaki sie nawet ladnie bawily razem. Miloszek zlapal dobry kontakt z Lili - siostrzenica wujka Leszka. Wieczorem wrocilismy do domku.
Mam troche zdjec, bo bawilam sie tego dnia w fotografa :-) Jednak nie chce pokazywac za duzo, bo to nie nasza impreza byla i nie nasi goscie :-)
Nastepna Komunia za kilka lat. Zrobimy jedna wspolna dla Alana i Milosza :D
****
Zawsze podobaly mi sie takie slodkie bukiety zrobione z pianek, lizakow czy innych slodkosci. Postanowilam, ze sprobuje zrobic taki dla Natalki. Poszlam do sklepu The Range, gdzie mozna kupic niemal wszystko do rekodziela. Niestety pomylilam sie i zamiast tiulu kupilam organze, a pozniej mialam troche problemow, zeby owinac to wokol lizakow. Ale chyba sie udalo i bukiet wyszedl calkiem ladny :) Jak na pierwszy raz :) Najwazniejsze, ze Natalce sie podobal, a pozostali rowniez mowili, ze jest super :-) Dziekuje ! :P
Oprocz bukietu Natalka dostala od nas kartke i pieniadze, bo takie bylo jej zyczenie :-) Bukiet dalam jej zaraz po Mszy, jak fotograf robil zdjecia, wiec zostal uwieczniony :-)
Do kosciola nawet sie nie pchalismy, bo nie bylo, gdzie palca wsadzic :) Cale szczescie nie padalo i mozna bylo postac pod kosciolem. Milosz grzebal razem z Alanem w ziemi, biegal za Bartkiem i ogolnie ciagle byl w ruchu :-) Za to Nadia niefortunnie sie poslizgnela i zrobila prawie szpagat. Rajstopy podarte, kolana zdarte i krwawiace. A foch byl taki, ze hej :P Ktos sobie pomysli, ze co ze mnie za matka, ze fotki jej robie, ale to akurat bylo juz po tym jak nie chciala wstac i siedziala na ziemi juz dobre 5 minut obrazona na caly swiat :P Kto nie zna Nadii osobiscie, nie zrozumie ;P
Jakis pan zemdlal w kosciele i rozbil sobie glowe :(. Ktos wezwal karetke i Milosz nie mogl sie od niej oderwac. Potem nawet Nadia stwierdzila, ze mogla sie wywrocic wczesniej, jak jeszcze tam stala :D
Strasznie dlugo trwala msza. A pozniej jeszcze fotograf probowal wyrobic sie ze zdjeciami. Wyszly jakies nieporozumienia itd. To chyba pierwsza Komunia Swieta organizowana przez nowa siostre zakonna i moze dlatego wyszly jakies problemy, bo ''nasza'' siostra miala wszystko zorganizowane idealnie.
Po mszy pojechalismy na obiad, tort, ciasto i kawe i inna wyzerke. Dzieciaki sie nawet ladnie bawily razem. Miloszek zlapal dobry kontakt z Lili - siostrzenica wujka Leszka. Wieczorem wrocilismy do domku.
Mam troche zdjec, bo bawilam sie tego dnia w fotografa :-) Jednak nie chce pokazywac za duzo, bo to nie nasza impreza byla i nie nasi goscie :-)
Nastepna Komunia za kilka lat. Zrobimy jedna wspolna dla Alana i Milosza :D
Ale to znaczy, że jak dziecko nie chodzi do polskiej szkoły, to nie może przystąpić do Komunii ?
OdpowiedzUsuń