Historia naprawde smutna, tym bardziej, ze prawdziwa. Zawsze mnie takie historie mocno doluja, ale czytanie ich uswiadamia mi, jak kruche jest zycie ludzkie, jak cenna jest rozmowa z dzieckiem. Marion miala tylko 13 lat. Wesola, pomocna, sliczna dziewczyna. Zdolna uczennica, kochana corka. Nikomu nie sprawiala problemow. Dla rodzicow byla idealna, dlatego nie pomysleli ani przez moment, ze cos zlego moze dziac sie z ich corka.
Dziewczynka odbiera sobie zycie. Wiesza sie w swoim wlasnym pokoju, a tuz obok niej wisi jej telefon. Szykanowana przez kolegow z klasy, odtracona przez przyjaciolki. Strasznie przykro robilo mi sie na sercu, gdy czytalam, co dzialo sie po smierci Marion. Nikt nie czul sie winny jej smierci. Szkola odwrocila sie od rodzicow dziewczynki. Uznala ich za swojego najwiekszego wroga.
Rozmawiajmy ze swoimi dziecmi o problemach. Pytajmy sie, co w szkole. Nie dajmy sie zwiesc, ze jest idealnie. Jesli tylko czujemy, ze cos jest nie tak, sprawdzmy to. Ufajmy swojej rodzicielskiej intuicji, bo potem moze byc za pozno.
http://s.lubimyczytac.pl/upload/books/3924000/3924771/522194-352x500.jpg |
Postawa godna pochwały 👍
OdpowiedzUsuń