Nudne wakacje

Moja Nadia to taki maly dzikus ostatnio sie zrobil. Nie chce wychodzic z domu, przebywac wsrod ludzi. Najlepiej sama ze soba w domu i przy telefonie. Nagrywanie na YT i wrzucanie zdj na instagrama to wg niej najlepsze wakacyjne zajecie :P 

W poniedzialek 23/07 w naszej bibliotece dzieciaki mogly robic slime - taki kolorowy glut ( jak dla mnie oblesny ), na ktory panuje u nas totalny szal. Byla taka kolejka, ze Nadii i Natalii ciezko bylo sie dopchac. A te nasze corki ( Nati to corka mojej dobrej kolezanki ) to takie ciapy, co to w domu najmadrzejsze, ale poza domem buzi nie otworza, zeby o swoje powalczyc. Pozniej pochodzilysmy z ciotka po kilku sklepach i kazda poszla w swoja strone. 

Nadia wypozyczyla sobie kilka ksiazek z dzialu dla nastolatkow, bo uznala, ze w tym dla dzieci, to nic nie ma dla niej. I oczywiscie prawie sie poplakala :P Jak widac przeszlismy na wyzszy level w czytaniu - horrory :P Tez lubilam i lubie nadal. 

W srode znow wyszlysmy do miasta, ale tym razem sami. Nadia miala w bibliotece warsztaty rysunku komiksowego. Zostawilam ja na godzinke, a sama poszlam z Milkiem do centrum. Miloszek nie do konca jest przekonany do takich pojazdow. Ostatnio mu sie podobalo, ale czesto placze, kiedy cos sie zaczyna ruszac. Moze to i lepiej - chociaz funty zaoszczedzimy :D

Odebralismy Nadie i poszlismy do McDonalds. Wypilam kawke, Milosz podjadl frytki, Nadia chciala Happy Meal. Milosz to jest prawdziwy frytkozerca ;) Musze mu w domu sama frytki robic z jakis batatow czy pietruszki :P Zeby nie bylo, ze taka nieodpowiedzialna jestem i go karmie frytkami z Maca :P 

Zabralam aparat od mamy, zeby zrobic dzieciakom sesje zdjeciowa, ale marna ze mnie fotografka :D Milko oczywiscie chcial ''hu hu'', a Nadia relaksowala sie przy ksiazce. 

Zaraz obok jest boisko, wiec nasz maly pilkarz nie bylby soba, gdyby tam nie zajrzal. 

Miloszek wakacjuje sie na razie codziennie. Dla niego nie ma roznicy, czy to wakacje czy rok szkolny :) Nadia glownie siedziala zamknieta w swoim pokoju i spala do poludnia :P 

Miloszem jest fanem lodow. Musze je chowac przed nim, bo sam wyciaga sobie z zamrazarki ;) 

Czasami slonce do nas zawitalo i dzieciaki mogly skorzystac z basenu. Najwiecej czasu siedzial w nim synek. Nawet ja kiedys do nich dolaczylam :P Milosz lubi chlapac sie w wodzie. Najlepsza zabawa bylo wychodzenie i wchodzenie i tak bez konca, az wody w basenie zabraklo :P 

Bylismy tez raz na zajeciach z pilki noznej. Nie kontynuowalismy, bo odwolali na cale wakacje i dopiero teraz niedawno wrocili. Na razie jednak odpuscilam, bo Milosz nie chcial robic tego, co mial i tylko biegal z kata w kat. Dzieci mialy kopac pilke do bramki, a on pobiegl w strone zjezdzalni i nie chcial wracac. 

Rodzinnie zaliczylismy wizyte u dentysty. Milosz siedzial bardzo grzecznie. Tak grzecznie, ze ani sie nie poruszyl ani nie chcial otworzyc buzi :D Dostalismy skierowanie do kliniki dentystycznej, zeby skonsultowac wedzidelko wargi gornej Milosza. Jestesmy juz ''po'', ale o tym innym razem. 

Od czasu do czasu wyskoczylismy w rozne miejsca, czy to McDonalds, czy tez pub albo TenPin ( salon gier i kregielnia ). 

W centrum handlowym rozlozyli taki mini plac zabaw dla dzieci, wiec korzystalismy z niego przy okazji zakupow. Milosz nie chcial pozniej wracac do wozka ;P 

Krzysiek wzial Mlodego do symulatora juz dwa razy i mu sie podobalo. Nie plakal i chcial wiecej :) Wczesniej K. byl z Nadia w kinie na Iniemamocni 2. Jeszcze sie nie odwazylismy pojsc do kina z Miloszem :P 

Najwiecej zdjec jest rzecz jasna Milosza, bo Nadia nie zyczy sobie byc fotografowana czy tez nagrywana ;P  No coz, taki wiek ... buntownik z niej okropny :P 

Bylismy na jednoosobowym teatrzyku w bibliotece. Bylo smiesznie. Milosz chcial sie nawet podzielic z panem aktorem rodzynkami :P Nadia usiadla w pierwszym rzedzie, my w ostatnim, bo Milko by na miejscu nie usiedzial. Ciagle biegal do dystrybutora z woda i ja rozlewal albo chowal sie za gruba zaslona :) 

Przy wyjsciu dostal ksiazeczke, gdzie zbiera sie naklejki z biblioteki :-) 

Milko polubil bardzo rysowanie i kolorowanie, a takze ksiazeczki z naklejkami. ''Kiki'' sa doslownie w calym domu :D
Lubi rowniez, kiedy mu czytam. Ksiazeczki o Franklinie znam juz na pamiec ;P

Pospacerowalismy sobie troche. Nie bylo latwo sie zmobilizowac do wychodzenia w ciagu dnia, poniewaz praktycznie caly sierpien pracowalam na noc i wracalam nad ranem do domu. Mialam moze z 2-3h snu :P 

Zaproponowalam synkowi zabawe : co mozna znalezc w rzeczce ;P ? 

Oto odpowiedzi : 

kilka zarosnietych wozkow z Tesco 

zardzewialy jednoslad :P

Milko lubi obserwowac otoczenie, a ja lubie pokazywac mu swiat :)

Takie te nasze wakacje wcale niewakacyjne byly :P