Rossmanolożka

Dietę miałam zacząć od zakupienia wagi elektronicznej, aby mi wyświetlała zgubione gramy :D No, ale jakoś nie wyszło. Wagi nie mam, do diety chęci też nie :-) Za to czekam na Ukochanego, bo dziecko zasnęło i trzeba taką okazję efektywnie wykorzystać :P No, ale póki go nie ma, podzielę się z Wami moimi najnowszymi kosmetycznymi nabytkami. Wpuścić mnie do Rossmanna i cały sklep bym wyniosła. Nagle wszystko jest mi potrzebne, wszystko jest już na wyczerpaniu ... no i po prostu zmuszona jestem to kupić :D Dobrze, że mój partner jest wyrozumiały :*

Zapakowałam do koszyka : szampon wygładzający włosy z Joanny o wdzięcznej nazwie Jedwab - efekty są :-) Włosy są delikatniejsze i mniej się elektryzują. 

Jako że głównym powodem wizyty w Rossmannie była chęć zakupienia nowej szczoteczki i pasty do zębów dla mojej Małej Pociechy, sama też nabyłam coś dla swoich krzywolców. Niestety moje zęby są strasznie wrażliwe. Słodkości nie jadam, bo mnie po nich "kuje". Nie wiem jak to określić, ale nie jest to przyjemne uczucie :/ Dlatego postanowiłam zakupić sobie pastę Sensodyne do zębów wrażliwych i nową szczoteczkę Oral B. Mam nadzieję, że choć troszkę uśmierzy mój ból. Wiem, że wizyta u dentysty jest wskazana ... tylko hihi boję się :P 

Trafiło się też coś antycellulitowego. Chciałam zakupić serię Eveline, ale nie stać mnie by było na wszystkie produkty z niej. Kupiłam więc coś tańszego z Lirene  i mam nadzieję także choć w minimalnym stopniu skutecznego :-) 

Oczywiście nie byłabym sobą, gdybym nie kupiła mojego masła czekoladowego z Ziaji do twarzy :D A że już mleczko do demakijażu się kończyło, to i one trafiło do mojego koszyka :-) 

Używam kosmetyków Ziaji od lat i jestem z nich mega zadowolona. Nigdy nie miałam po nich żadnego uczulenia, a skóra faktycznie staje się bardziej nawilżona. 

Skorzystałam z promocji na błyszczyki, lakiery i tusze do rzęs : 

Kupiłam sobie też podkład do makijażu. Poprzednim razem miałam beige, a teraz wzięłam sand. Jestem z niego zadowolona, ładnie się rozprowadza na twarzy, nie pozostawia plam i kosztuje nie wiele, a do tego jest antybakteryjny. Przy wyborze tuszu kierowałam się wyglądem szczoteczki. 

A na sam koniec wzięłam jakieś pachnidło i coś antypotliwego :-) Póki co również jestem zadowolona z obu produktów :-)

W następnym poście napiszę coś o sklepach made in China i pokażę jakie cuda dla siebie tam wynalazłam :P