Probowalam uspac Miloszka zaraz po odprowadzeniu Nadii do szkoly, ale on wciaz wyznaje zasade, ze sen to jest dla slabych :) Juz pare razy myslalam, ze zaraz usnie, ale on nagle podnosil sie do siadu i tyle bylo z jego spania. Teraz siedzi u siebie w lozeczku i bawi sie pustymi opakowaniami do projektu denko, bo on uwielbia otwierac butelki zebami :P Juz zaczyna marudzic, wiec pewnie za duzo nie napisze.
Kilka tematow chce dzisiaj poruszyc, wiec moze juz zacznijmy niz Milosz calkiem wpadnie w histerie ;P
PROBLEMY Z DZIECIAKAMI
Nie wiem, byc moze wyolbrzymiam, jesli chodzi o Milosza, ale jego zachowanie momentami bardzo mnie martwi. Nie chce nic powtarzac, gada tylko po swojemu, czasami tatatatat, mama to chyba nigdy do mnie nie powiedzial, czasami tylko wolala Nadia ( czy cos w tym stylu i to na pewno jest skierowane do siostry ). Chodzic tez nie chce, ale chodzi ... chociaz czesciej na czworaka. To akurat mnie najmniej martwi. Sen z powiek spedza mi to, ze nas bije. Jak chce, zeby mi dal buziaka, to on chce mnie uderzyc w twarz. Wyciaga rece, zeby nas klepnac, czasami jakas zabawka laduje na mojej glowie :/ Ciagnie za wlosy i ma z tego radosc. Nie wiem, czy to jest normalne zachowanie, chyba raczej nie :/ Coraz czesciej mysle, zeby wybrac sie z nim do jakiegos specjalisty, zeby porozmawiac o swoich obawach, bo jesli z nim jest cos nie tak, to lepiej zaradzic temu wczesniej. A moze to ze mna jest cos nie tak i szukam dziury w calym ? Glupieje przy nim, bo z Nadia takich problemow nie bylo. Ona juz biegala, mowila conajmniej 50 slow, ciagle robila cos nowego - wiem, bo specjalnie wrocilam pamiecia do starych notek. Wiem, ze dzieci sie nie porownuje, ze kazde rozwija sie w swoim tempie, ale nic na to nie poradze, ze sie po prostu martwie :/
Jak to sie mowi : male dzieci maly problem, duze dzieci duzy problem i teraz porozmawiamy o Nadii. Buntuje mi sie corka. W ogole sie nie slucha. Ciagle ma cos do powiedzenia, pyskuje, na wszystkie moje prosby i ponaglenia reaguje przekora albo placzem. Bez przerwy slysze, ze ona tego nie zalozy, tak sie uczesac nie chce, ona tego jesc nie bedzie, i to i tamto. Od rana nerwy mam napiete jak struna, bo budze ja o 8, a do szkoly wychodzimy 8.50 i z jezorem na wierzchu pedze, zeby zdazyla przed dzwonkiem. Ona ma czas, zeby sie ubrac, umyc zeby, uczesac, zjesc - taki ma czas, ze jest 8.15 a ona dalej w gaciach siedzi. Mowie, ze obetniemy te wlosy do ramion, to nie bedzie problemy z ciagnieciem i szybciej sie uczesza, to obrazona mowi ZE NIE, BO TO JEJ WLOSY. To mowie, TO JE SOBIE SAMA CZESZ, to ona ZE NIE UMIE.Prowadze ja tylko w tym roku szkolnym, a od 6 klasy niech chodzi i wraca sama. Chyba zaczne ja budzic o 7.45, tylko ze jej sie tez wstawac nie chce, ale spac tez nie pojdzie bez buntowania sie. Kolor rozowy ja parzy, fryzura inna niz zwykly warkocz czy kitek to jest dziwna i glupio w niej wyglada i ryczy ! Sukienek, spodnic i rajstop nosic nie bedzie. Do szkoly tylko kardigan, bluzy nie zalozy, woli brudny kardigan, chociaz ma w domu trzy inne bluzy na zmiane ! Wszyscy musza nad nia skakac i jej uslugiwac i czytac jej w myslach, bo ona zaraz ma albo focha albo chce sie jej plakac ... Miala jechac z Krzyskiem do Polski pod koniec pazdziernika, no ale jednak nie pojedzie, bo i K. nie jedzie. Nadia nie dostanie wolnego ze szkoly, a nie byloby jej trzy dni. K. Myslalam, ze ona ode mnie odpocznie, a ja od niej i przemysle sobie na spokojnie jak jej i sobie pomoc, zebysmy obie nie zwariowaly :/
70 DNI Z MEL B
Od dwoch tygodni biore udzial w wydarzeniu treningowym zorganizowanym przez Dominike z bloga Tips for women. Jest bardzo zadowolona z efektow, bo juz spadlo mi troche w boczkach i brzuch troszke sie zmniejszyl, a pupa poprawila. Nie narzekam na swoja wage, bo waga wskazuje 53/54 kg, wiec mozna by powiedziec, ze waze proporcjonalnie do wzrostu :P Chcialam ujedrnic cialo, pozbyc sie boczkow, podniesc pupe, zmniejszyc cellulit i te cwiczenia mi pomagaja. Teraz zaczynam II faze. Musze odrobic trening z wczoraj, bo K. mial wolne i bylismy na miescie, a pozniej relaksowalismy sie przed TV i ani on nie poszedl na silownie, ani ja nie cwiczylam. Odrobie ten trening w czwartek, kiedy jest reset.
Ja już nie pamiętam dokładnie jak w tym wieku się rozwijają dzieci...ale coś mi świta, że chłopcy później mówią niż dziewczynki. Jeśli coś Cię martwi zawsze możesz skonsultować swoje obawy ze specjalistą. Pamietaj, że Miłoszek to wymagające dziecko, więc pewnie ma to też wpływ na jego rozwój. Ja bardzo długo martwiłam się o Emi, wtedy jeszcze nie mówiło sie o HNB.
OdpowiedzUsuńCo do zachowania Nadii, to nie masz co się martwić to taki etap. Moja też pyskuje i swoje zdanie lubi mieć. A rano też nie umie wstać, ubiera sie 30 minut a jak ją poganiam to histeryzuje i płacze, że tym ją jeszcze bardziej denerwuje, bo przecież ona się ubiera. Jedynie moja jeszcze lubi sukienki i róż ☺
Tak sobie pomyslalam, ze dam mu jeszcze troche czasu i byc moze sie rozgada. Mam wrazenie, ze jakos ostatnio jest lepiej i nawet cos tam probuje powtarzac.
UsuńOj te nasze dziewczyny :)
Asia , u nas to samo z buntem. Panna hrabianka na wszystko się potrafi obrazić, nastrój zmienny jak tornado. Ruchy na tak "szybkie" że zasypiam jak na nią patrzę. Do tego pyskówki i podniesiony głos. W sekundę potrafi się rozpłakać jaka to jest najgorsza , jak jej nie lubią itp. ( Kiedy coś przeskrobała to z manipulacji się zaczyna uzalac myśląc że mi dupa zmięknie). Często jej po prostu nie lubię i muszę się bagimnastykowac wewnętrznie ze sobą żeby zmuszać się i spędzać z nią czas ( !!!). Potem ryczę do poduszki jaka to zła matka ze mnie. Ma przebłyski czasami i jest normalna i miła, ale niestety bardzo rzadko. Czytam książkę zaplatane nastolatki ( o tym jak corke przygotować do dorosłości) i pociesze Cię, że to regułą zachowania. Niestety. Trudny czas, który trzeba jakoś przetrwać, ale też być blisko jak jest potrzeba. U nas z czesaniem też ciągle jazda, choć moja ostatnio się wsztstkim chwali jakie ma piękne włosy ( cuekawe czy dodaje czyja to zasługa ). Łącze się z Tobą w bólu wychowania nastolatki.
OdpowiedzUsuńTo mówiłam ja Dominika
UsuńDomyslilam sie, ze to Ty :) U Ciebie nawarstwilo sie duzo roznych spraw, moze to ma jakis wplyw na to, jak A. sie zachowuje ? Ona to juz duza panna, naprawde nastolatka, a moja jeszcze -ciolatka, a juz potrafi powiedziec : nie jestem dzieckiem, mam prawie 10 lat i moge robic, co mi sie podoba ( what ?!)
UsuńJestes dobra mama i jak kazdy masz prawo czuc sie zmeczona, robisz wszystko, zeby A. bylo dobrze i czasami to nas chyba przerasta, ze te nasze dzieciaki sa tak jakby momentami niewdzieczne. Nieraz wolalabym usiasc na tylku i nigdzie nie isc, ale biegne to tu to tam z N. i z Milkiem, zeby jej radosc sprawic, a ona mi fochy strzela i jest mi przykro, ze nie umie docenic albo podziekowac chociaz :/
nie pocieszę cię pewnie, ale synek mojej siostry kończy za 2 dni 4 latka i ...prawie nie mówi, w przedszkolu każą dać mu czas do końca roku, czyli jeszcze dwa miechy - chłopacy chyba ogółem słabiej mówią. Nie wiem, nie znam się, dzieci nie mam,a le tak prawią - może mają rację? Pewnie jest silniejszy w innych dziedzinach, pewnie w czymś innym wyprzedził siostrę. Widzisz jak broi, to też świadczy o dobrych rozwoju, o inteligencji.
OdpowiedzUsuńPamietam, ze Bartek mial 2.5 l i tez nic nie gadal, jak cos chcial to mnie ciagnal za reke i palcem pokazywal i robil yyy, a potem pare miesiecy go nie bylo, bo byl w Polsce i jak wrocil to gadal jak najety :) Moze i dla Milka mojego jest nadzieja :)
UsuńOd Nadii szybciej pojal sztuke jedzenia i picia, poslugiwanie sie sztuccami, wspinaczki :) A broi za dwoch i faktycznie kumaty jest :)
Nie mam drugiego dziecka, ale powiem Ci, że moja teściowa mi kiedyś mówiła,że mój mąż zaczął mówić dopiero w wieku 5 lat, a mojej koleżanki córka ma dwa lata, ale do dziś jeszcze nic nie mówi co moja córa mówiła pełnymi zdaniami.
OdpowiedzUsuńJeśli się martwisz to najlepiej Twoje wątpliwości rozwieje specjalista.
Pozdrawiam
Hejka, no wlanie moja N. tez byla bardzo rozgadana i w mowie wyprzedzala nawet 2-latki, co powiedzieli mi kiedys na bilansie, ze sa pelni zachwytu ... dlatego tak mnie martwi to, ze synek nawet powtarzac nie chce. Ale moze faktycznie potrzebuje wiecej czasu i jak sie rozgada, to buzia mu sie nie bedzie zamykac ;) A do specjalisty tak czy siak sie jednak wybiore albo chociaz zadzwonie do mojej hv - w koncu od tego jest :)
UsuńGlucha to na pewno jest Nadia i z nia musze koniecznie sie wybrac, bo nie wydaje mi sie, ze specjalnie sie nie odzywa, gdy ja wolam. Poza tym glosno slucha radia i mowi, ze za cicho, jak chce ciut sciszyc ...
OdpowiedzUsuńMam nadzieje, ze z M. to kwestia czasu, to przez to, ze N. tak szybko zaczela gadac i naogladam i naczytam sie na tych forach, instagramach itd, jak to dzieci w jego wieku sa super rozwiniete, gadaja, biegaja ... i potem sie filmuje, ze moze z nim cos nie tak :/
Marze o tym, zeby Nadii wlosy przyciac do ramion - przeciez to ulga i dla niej samej :P
Jeśli masz obawy to idź do specjalisty jakiegoś niech Cię uspokoi...
OdpowiedzUsuńMoja tez ma taki wiek ze większość na nie może nie aż tak jak Nadia ale dużo jej czasem nie brakuje....chyba próbują nas testować na ile sobie miga pozwolić...ja jestem dosyć konsekwentna więc Młoda wie ze jak przegnie kara będzie i nie zapomnę o niej 😜