Zachecona tytulem i opisem, z radoscia i niecierpliwoscia siegnalam po ta pozycje ksiazkowa. Powiedzcie sami, czy to nie brzmi interesujaco :
tajemnica, ktora przetrwala 800 lat
legenda Graala
sredniowieczni rycerze
skarb ukryty w podziemiach najstarszego banku Europy
tajemne bractwo
Indiana Jones w spodnicy
Dla mnie wszystkie te powyzsze punkty brzmia doskonale. Do tego prawie 500 stron czytania. Sama radosc. No wlasnie ... nie do konca. Pomimo tak ciekawego opisu, ta ksiazka nie byla tym, czego oczekiwalam. Byla dobra, byla ciekawa, akcja byla wartka i ciagle cos sie dzialo. Ale to bylo za malo. Bohaterzy nie wzbudzali we mnie zadnych emocji, procz glownej postaci, ktora byla niby inteligentna, mloda dziewczyna. Dlaczego niby ? Po pierwsze dala sie wplatac w cos, co od poczatku wzbudzalo w niej podejrzenia, po drugie przespala sie ze swoim podstarzalym szefem majac faceta, co prawda niezbyt zamoznego, ale porzadnego doktora w kolegium St. John na Oxfordzie. No coz ... nie od dzisiaj wiadomo, ze kasa rzadzi swiatem. No, ale spodziewalam sie po Ellie czegos wiecej.
Dla zlagodzenia mojej opinii napisze, ze fabula osadzona jest w dwoch plaszczyznach czasowych. Wspolczesny thriller z Ellie, Dougiem i bankiem Monsalvat w roli glownej oraz opowiesc historyczna z Peterem jako narratorem. Obie te fabuly przeplataja sie wzajemnie co jakis czas. Zdecydowanie ciekawsza wg mnie jest ta druga historia. Stwarza napiecie, wzbudza ciekawosc i chec poznania jego dalszych losow.
Samo zakonczenie to chyba moje najwieksze rozczarowanie. Spodziewalam sie czegos zaskakujacego, jakiegos odkrycia, czegos, co da mi do myslenia ... niestety nie tym razem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz