Nie wierzylam, ze zel pod prysznic za 99p moze tak pachniec, miec tak gesta konsystencje i byc tak wydajnym produktem. Po otworzeniu czuc prawdziwa wisnie i migdaly, a mycie nim to sama przyjemnosc. Zele z Original Source nie maja z nim zadnych szans. Mialam juz zel z tej serii, ale o zapachu masla shea i bambusa. Umylam raz nim Nadie, a ona : Mamo prosze nie zmywaj tego ze mnie, tak pieknie pachnie :-)
Ma bardzo gesta konsystencje, ktora absolutnie nie przelewa sie prze palce. Ten ma nie tylko intensywny zapach ( nie chemiczny, bardzo naturalny ), ale i kolor. Do tego nie sa testowane na zwierzetach, wiec produkt jak najbardziej odpowiedni dla wegan.
Ja trafiłam na jeden fajny kokosowy, także pachniał jak nie wiem, kąpałam się, a było go czuć w całym domu i kosztuje 89p he he
OdpowiedzUsuńA ja uwielbiam żele z Nivea. Ale może i wypróbuję kiedyś ten ;)
OdpowiedzUsuńPatrz a zawsze mi się wydawało że intensywnością zapachu nic nie pobije tego z Original Source :)
OdpowiedzUsuń